_MG_4670aDzień kobiet świętowałam na imprezie zwanej „India Fest”. Edycja, która odbyła się w weekend 7-8 marca, zorganizowana została z okazji Holi. To hinduistyczne święto, podczas którego mieszkańcy Indii witają wiosnę. Z powodu posypywania się nawzajem kolorowymi proszkami, nazywane jest również „Festiwalem kolorów”. Tym razem jednak ograniczyliśmy się z Pawłem do tilaki – w moim przypadku oczywiście niebieskiej.;)_MG_4707a

_MG_4671a

Po dotarciu na miejsce okazało się, że aparat oczywiście wzięliśmy, naładowane baterie również. Ale jednak czegoś zabrakło. Karta do aparatu w dalszym ciągu wylegiwała się na biurku w sypialni. Pozostało nam tylko wrócić po nią do mieszkania. Początkowo trochę humory nam się popsuły – to jednak godzina stracona. Stwierdziliśmy jednak, że wolimy nie marnować energii na negatywne emocje. Zamiast tego cieszyliśmy się piękną pogodą, wspaniałościami jakie czekały na nas na miejscu, a przede wszystkim spędzonym razem czasem._MG_4683a

_MG_4689a

Kiedy już z pełnym ekwipunkiem zawitaliśmy na India Fest, nie wiedziałam w którą stronę patrzeć. Było tam tyle wspaniałości, że nie wiedziałam na co się zdecydować. Najchętniej kupiłabym wszystko, co tylko tam było. Kosmetyki, biżuteria, szale, przyprawy, herbaty, a nawet meble. Istny raj! Aż się zaczęłam bać co będzie, kiedy pojadę do Indii.;) Jednak ostatnio przeczytałam cytat, który bardzo mi się spodobał. I właśnie z taką myślą mam zamiar polecieć do Indii.

_MG_4939a

_MG_4677a

_MG_4681a

A tym razem się powstrzymałam i kupiłam jedynie olej kokosowy Parachute 100% oraz herbatę Tulsi Gotu Kola. Podobno jest dobra na pamięć oraz koncentrację. To się okaże. Na razie mogę powiedzieć, że jak dla mnie w smaku jest bardzo dobra… A przy okazji będę mogła mówić, że piję colę.;) Olejek już kilka razy nakładałam na włosy na noc i naprawdę widać efekty jego działania. Moje włosy są teraz bardziej gładkie, wzmocnione, odżywione… a do tego odnoszę wrażenie, że zaczęły mi szybciej rosnąć! I mniej wypadać. Same plusy!

_MG_4899a

_MG_4903a

Nie mogliśmy również nie skorzystać z oferty restauracji indyjskiej Injachi. Przyznam szczerze, że nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, ale serwowane przez nich dania okazały się dobre i do tego w przystępnej cenie. Tego dnia mieliśmy okazję spróbować potraw z kurczaka oraz wegetariańskiego. Dokładnej nazwy jednak niestety nie jestem w stanie podać. Do tego dostaliśmy porcje ryżu basmati oraz placki indyjskie.  Jako przystawki podawali smażone, panierowane w mące z soczewicy krążki cebuli (Onion Bhaji), a także panierowane w mące z soczewicy warzywa smażone na maśle. (Vegetable Pakora). To wszystko popijaliśmy smacznym Mango Lassi. Za wszystko zapłaciliśmy koło 30 zł za dwie naprawdę spore porcje. Ale taka promocja obowiązywała raczej tylko na India Fest. W samym lokalu ceny są „ciut” wyższe.

_MG_4696a

_MG_4673aŻałuję, że nie mogliśmy wziąć udziału w przeprowadzanym na miejscu kursie sztuki oddechu. Niestety musieliśmy wówczas pomału opuszczać miejsce India Fest. Jednak cieszę się, że chociaż na te kilka godzin udało nam się pojechać. Ja najchętniej brałabym udział we wszystkich imprezach, które dotyczą Indii. No wiadomo – najchętniej to bym tam w ogóle poleciała. Nawet się ostatnio zastanawiałam czy nie odnalazłabym  tym kraju swojego miejsca na ziemi tak jak Krzysztof Gonciarz w Japonii…;)

Jeden komentarz

  1. Cieszę się, że spodobało Ci się tam. Obyś brała udział w większej ilości takich eventów.
    Co do oleju kokosowego to rzeczywiście jest dobry, ale nierafinowany! Rafinowany nie działa tak dobrze, w zasadzie prawie wcale. :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *