Jak często ogarnia nas smutek z naprawdę błahych powodów? Ile razy w ciągu własnej egzystencji twierdzimy, że nasze życie nie ma sensu w momencie kiedy ono dopiero otwiera nam drzwi, zapraszając na wspaniałą ucztę pięknych przeżyć, spełnionych marzeń, lepszego jutra.
Galilee Garner również dotykają chwile zwątpienia. Główna bohaterka książki Margaret Dilloway pod tytułem „Sztuka uprawiania róż z kolcami” cierpi na przewlekłą chorobę nerek. Co drugi dzień musi jeździć na noc do szpitala w celu dializy. Każdego dnia marzy, aby wreszcie ten koszmar się skończył, żeby nareszcie otrzymała upragnioną nową nerkę. Niestety z różnorakich przyczyn ten moment się przeciąga…
Gal stara się wciąż walczyć, być silną i się nie poddawać. Odnalazła w życiu pasję, której jest całkowicie oddana. Mianowicie hoduje róże, ale nie takie zwykłe czerwone jakich pełno w ogródkach. Trzydziestosześcioletnia panna sama krzyżuje różne odmiany tych pięknych kwiatów. Ma nawet jedną swoją ulubioną, której poświęca najwięcej czasu i wierzy, że ona przyniesie jej szczęście w konkursach przeprowadzanych dla miłośników róż takich jak ona.
Bohaterka „Sztuki uprawiania róż z kolcami” nie zrezygnowała także z pracy. Według uczniów, rodziców, a w późniejszym czasie także dyrektora szkoły katolickiej w której uczy, jest zgorzkniałą i zbyt wymagającą nauczycielką biologii. A negatywne nastawienie do świata czy samotność w niczym jej nie pomagają. Lecz czy Gal wreszcie przejrzy na oczy? Czy może jej w tym jej przyjaciółka? Może mężczyźni, którzy pojawili się w jej życiu? Albo… siostrzenica Riley, która nagle zapuka do jej drzwi… ?
Margaret Dilloway stworzyła trudną pod względem tematycznym pozycję. Jednak napisała ją w lekki, prosty język, zapewne aby dotrzeć do każdego potencjalnego czytelnika. Bowiem „Sztuka uprawiania róż z kolcami” niesie ze sobą bardzo ważne przesłania. Przede wszystkim jest próbą uzmysłowienia ludziom jak ważne i wartościowe jest oddanie własnych narządów po śmierci innym potrzebującym osobą. Następnie autorka zwraca uwagę, że nawet w tak ciężkich, życiowych sytuacjach nie należy się poddawać, trzeba znaleźć jakikolwiek sensu w życiu i walczyć do końca. Oraz wierzyć przy tym, że na pewno się uda! Margaret Dilloway uświadamia również, że warto dawać bliskim drugą szansę, a także jak ważne są w życiu takie wartości jak przyjaźń, miłość czy wreszcie rodzina.
„Sztuka uprawiania róż z kolcami” Margaret Dilloway należy do bardzo życiowych pozycji, skłaniających do refleksji i przemyślenia pewnych spraw. Po przeczytaniu tej pozycji zmienia się pogląd na życie, inaczej patrzy się na bliskich, na codzienne mało znaczące problemy, które szybciej znikną niż się pojawiły. „Sztuka uprawiania róż z kolcami” to wzruszająca, pełna emocji, niebanalna książka, którą naprawdę warto poznać.
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa M, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:
Poluję na tę książkę już od dawna. Wiele pozytywnych recenzji czytałam na jej temat.
W takim razie powodzenia w polowaniu!:)
Czytałam wiele pochlebnych recenzji na temat tej książki i widzę, że ty również masz o niej dobre zdanie. W takim razie i ja dam jej szansę poznania, tak trafi się ku temu okazja.
Mam nadzieję, że okazja się pojawi, bo według mnie naprawdę warto poznać historię Gal :)
Idealna książka na mój obecny nastrój.
W takim razie zachęcam do sięgnięcia po nią:) Myślę, że ogólnie to dobra książka na jesienne wieczory :)
Na razie w jesienne wieczory albo pracuję, albo dogorywam po pracy ;D
Pocieszę Cię – ja albo pracuje, albo się uczę. Albo to i to :D Czytam praktycznie tylko w komunikacji miejskiej i na przerwach…
Komunikacja miejska ma swoje plusy ;P
Haha, no :D Dzisiaj tak się zaczytałam w „Rose de Vallenrod”, że wsiadłam nie do tego autobusu co potrzeba! Ale ta książka jest po prostu niesamowita… :)
Przy okazji trochę zwiedzisz swoje miasto ;D
Jednak dzisiaj bardziej od zwiedzania Warszawy wolałam nie spóźnić się do pracy :D
O! Też z Warszawy? :)
Tak <3 Od ponad 2 lat :)
Ja od urodzenia, ale się wyprowadziliśmy na wieś.
Ja już się chyba nigdy niewyprowadzę ze stolicy :)) Uwielbiam ją :)
Czytałam, mocno refleksyjna lektura. Polecam.
Zgadzam się, daje do myślenia i to bardzo :)
Nigdy w życiu nie sięgnęłabym po tę książkę biorąc pod uwagę jej okładkę, a co i rusz spotykam same pozytywne opinie dotyczące tej powieści. Jednak to prawda, że nie należy oceniać książki po okładce:)
Okładka pozostawia wiele do życzenia, no ale jak sama piszesz – nie należy oceniać książki po okładce:)
Chyba podziękuję. Książka nie dla mnie.
Może kiedyś dasz jej szansę :)
A taki niepozorny ten tytuł, nie spodziewałam się takiej tematyki! Zaciekawiłaś mnie ;)
Cieszę się :) Tytuł bardzo mi się podoba, ma w sobie taką jakąś magię :)
Ja nadal nie jestem przekonana. Tematyka dość ciekawa, więc może się na nią skuszę.
To ja Cię osobiście przekonam! :D Przywiozę Ci ją kiedyś to przeczytasz :D
Dobra, w takim razie czekam. Albo na ślubie odbiorę. ;D
Długo się wzbraniałam przed tą pozycją, ale teraz chyba nie pozostaje mi nic innego jak sięgnąć po nią i to jak najszybciej :)
Też tak myślę :) Nie ma zwlekać! ;)
Książkę miałam okazję przeczytać i bardzo mi się podobała.
Pozdrawiam:)
To jest już nas dwie, a to znaczy, że w takim razie książka musi być dobra!:)