Po Biegnij Warszawo w 2016 roku w nagrodę zabrałam Pawła do kawiarni Legal Cakes znajdującej się przy ul. Chłodnej 2/18. Zamierzaliśmy tam wybrać się razem już od dłuższego czasu i pomyślałam, że to jest idealny moment, aby wreszcie zrealizować ten pomysł. Byłam tam już wcześniej raz na degustacji batonów, a nawet jednego wówczas kupiłam. Oczywiście jak zawsze u mnie kokosowego. Uwielbiam wszystko co jest związane z tym owocem!

https://www.instagram.com/p/BQll_bBgwgV/

 

 

 

 

Legal Cakes jest miejscem, w którym możemy zasmakować się między innymi w zdrowych batonach, ciastach oraz gofrach, pancakes czy naleśnikach. Wypijemy tu również przepyszne koktajle i zdrowsze wersje kaw. Tworząc swoje produkty właściciele kawiarni biorą pod uwagę liczbę kalorii, bilans makroskładników, zawartość mikroelementów, a także indeks glikemiczny. W menu przedstawiona jest liczba kalorii oraz makroskładniki: białka, węglowodany i tłuszcze. A jeśli tam nie znajdziesz czegoś co Cię interesuje to dziewczyny zawsze służą pomocą. W Legal Cakes znajdą coś dla siebie zarówno osoby, które są diabetykami czy weganami, jak również szukające zamienników dobrego jedzenia, ale bez glutenu bądź laktozy. Dodatkowo wszystko produkowane jest domowymi sposobami, a nie przemysłowo. Po prostu takie naprawdę legalne ciastka! No i inne legalne słodkości. Kto by się nie skusił?! :D

 

Od początku bardzo podobała mi się aranżacja wnętrza. Wystrój tworzy idealną atmosferę i zdecydowanie kojarzy mi się z klimatem takiej kawiarni z prawdziwego zdarzenia. Według mnie jest słodki, ale nie przesłodzony. Właściciele z niczym nie przedobrzyli, więc całość wygląda naprawdę dobrze i przytulnie. Czułam się tutaj trochę jak w bajce. Do tego te duże, wygodne poduchy na kanapach! Aż ciężko było się potem zmobilizować, żeby się stamtąd ruszyć.;)

https://www.instagram.com/p/BFEleG7EUHZ/

 

 

W Legal Cakes jest otwarta kuchnia. Widać wszystko co się tam dzieje. Czy dziewczyny pracują, jak przyrządzają zamówienia i jak się komunikują. Chwilami wydawało się, że nie do końca wiedzą, która co ma robić i panuje lekki chaos. Jednak mimo wszystko z moich obserwacji wnioskuję, że każde zamówienie zostało zrealizowane na czas i nie było żadnych błędów w tym zakresie. Na początku zdecydowaliśmy się na koktajle: szpinak-mięta oraz pietruszka-ananas. Ciężko powiedzieć, który był lepszy, bo każdy z nich miał swój specyficzny smak.  W każdym razie oba były przepyszne.

Natomiast nasza dalsza rozpusta składała się ze słynnych już w tamtym miejscu gofrów z jajkiem, boczkiem i syropem klonowym oraz naleśników – jednego z twarożkiem kokosowym, a drugiego z kremem marcepanowym. W tym miejscu już nie mam problemu z wyborem, które danie było lepsze. Gofry połączone z takimi składnikami to niebo w gębie! Mój mąż aż mi zazdrościł, że też ich nie wziął. Okazało się jednak, że wystarczył jeden, abym się najadła do syta, więc drugiego mu oddałam. Chyba nie przesadzę pisząc, że cieszył się jak dziecko. :D Naleśniki był dobre, chociaż mieliśmy wrażenie, że trochę zbyt „ciężkie” i suche. W tym przypadku również jeden zdecydowanie by nam wystarczył. Mieliśmy małe problemy z ich dokończeniem. Szczerze mówiąc sama nie wiem czy to plus czy minus, że są aż tak zapychające. Trochę byliśmy zirytowani, że nie jesteśmy w stanie do końca zjeść tego co zamówiliśmy, ale z drugiej strony następnym razem zapytamy się po prostu czy jest opcja zamówienia połowy porcji. Albo weźmiemy tylko jedną. Mam nadzieję, że dziewczyny nie będą robiły z tym problemu.

Ale jakby tego było mało, to przy składaniu zamówienia zaszaleliśmy i wzięliśmy jeden kawałek Legalne Bounty. Chciałam spróbować Legalnego Monte, ale niestety tego dnia nie było dostępne. Za nim je zjedliśmy to musieliśmy trochę czasu odczekać, leżąc na wygodnych kanapach. Jakby ktoś był tam sam, to ma możliwość wzięcia sobie z półki książki do poczytania. Szkoda, że tylko jedna gra planszowa była dostępna. Akurat jak chcieliśmy po nią iść – bodajże było to scrabble – okazało się, że już jedna para wcześniej się na nią pokusiła. Nie wiem jak jest teraz, ale zdecydowanie przydałoby się tam więcej gier. Ale trzeba zaznaczyć, że już sam pomysł mieli świetny. Bardzo mi się to spodobało. :)  

Całą wizytę wspominam w miarę dobrze. Raz na jakiś czas na pewno będę tam zaglądać. Szczególnie, że Legalne Monte wciąż widnieje na liście słodkości do spróbowania. Jedzenie jest pyszne, choć bardzo zapychające. Wystrój wspaniały, ale mogłoby być więcej gier. Natomiast obsługa stosunkowo miła, ale dziewczyny mogłyby trochę bardziej zapanować nad chaosem panującym w ich kuchni. Ponadto jedna z nich chyba miała kiepski dzień, bo w momencie gdy myśleliśmy, że nakładają dla nas dwa kawałki ciasta i Paweł poszedł to wyjaśnić, była dość nieprzyjemna. Minę też miała nie do końca przyjazną, co troszkę nas zraziło. Ale jej wybaczamy, każdy z nas ma gorsze chwile. Tym bardziej, że poza tym jedynym incydentem obsługa była sympatyczna i pomocna.

Podsumowując, nie jest idealnie, ale ogólnie przyszły prawnik takiej legalnej kawiarni mówi zdecydowanie tak! A sportowiec to potwierdza. Jeżeli macie ochotę na dietetyczny, pełnowartościowy posiłek to warto tam zajrzeć.

POZOSTAŁE WPISY Z CYKLU „WARSZAWSKIE MIEJSCÓWKI”:

El Popo

Park Miniatur w Warszawie

Ogród Chiński w Łazienkach Królewskich

32 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *