Un ricordo per pagina*

 

Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy nasz dziadek odchodzi z ziemskiego świata, a w spadku zostawia nam jedynie pusty, niezapisany zeszyt w zniszczonej skórzanej oprawie. 100 czystych stron. Dodatkowo informuje nas w liście, iż jest on magiczny – po wpisaniu jednego wspomnienia na stronę możemy przeżyć je ponownie. Brzmi intrygująco, prawda? Ale ile z nas wówczas zaśmiałoby się i stwierdziło, że przecież magia nie istnieje, a staruszek pod koniec swojego życia po prostu zwariował? W ten sposób zachował się bohater „Sto czystych stron” francuskiego powieściopisarza Cyrila Massarotto, który po sukcesie debiutanckiej książki „Bóg jest moim kumplem” zrezygnował z pracy jako kierownik żłobka.

Niepocieszony mężczyzna wyrzuca „zakichany” zeszyt do kosza, a jego siostry obiecują podzielić się z nim majątkiem odziedziczonym po dziadku. Jednak okoliczności sprawiają, że owa wielka pamiątka pozostająca w rodzinie od pokoleń trafia na powrót w jego ręce. Wówczas poznaje on magiczną moc niepozornego zeszytu. Dzięki niemu na nowo przeżywa wspomnienia z minionych lat, nawet tych niemowlęcych! Kto z nas nie chciałby się dowiedzieć od kogo usłyszał pierwsze „kocham Cię” czy przypomnieć sobie najpiękniejsze chwile swojego życia?

 

Skarb czy przekleństwo?

 

Niesamowity skarb przynosi także wiele problemów, staje się wręcz przekleństwem. Siostry i przyjaciel zaczynają uważać go za wariata, identycznie jak niedawno zmarłego członka ich rodziny. Magia zeszytu działa bowiem tylko na jednego potomka aktualnego właściciela, w linii prostej. W związku z tym mężczyzna nie ma nawet możliwości udowodnienia, iż to naprawdę bezcenny skarb. Na domiar tego bohater zapomniał zastanowić się nad czymś bardzo ważnym. Czy warto żyć przeszłością w młodym wieku, gdy w teraźniejszości życie kręci się dalej, odnajdujemy szczęście, poznajemy miłość swojego życia? Książka jest napisana prostym językiem, więc nikt nie powinien mieć problemu ze zrozumieniem przesłania jakie przekazuje nam autor powieści.

 

Myślę, że warto zatracić się w opowieści „o magicznym zeszycie, który pozwala podróżować w czasie i od nowa przeżywać wydarzenia z przeszłości”. Zachęcam do tego wszystkich. Osobiście jestem niezmiernie zachwycona książką „100 czystych stron” autorstwa Cyrila Massarotto. Cieszę się, że nie jest to kolejny zmarnotrawiony pomysł na niesamowitą pozycję.

 

* wł. – jedno wspomnienie na stronę.

 

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *