Park Miniatur w Warszawie

Kocham Warszawę szczerze i z całego serca. Żadne inne miejsce na świecie nie zdobędzie mojej miłości w takim zakresie jak stolica. To jest moje miejsce na ziemi. Jest dla mnie jak największa, najcenniejsza przyjaciółka. Boli mnie kiedy ktoś ją krzywdzi. Żałuję też, że nie mam możliwości cofnąć się w czasie i przejść się przedwojennymi uliczkami. Poczuć warszawski klimat tamtych lat. A może jednak mam…?

W 2014 roku powstała Fundacja Parku Miniatur Województwa Mazowieckiego, która obecnie znajduje się przy ul. Senatorskiej 38. Aż do tego roku nie miałam pojęcia o istnieniu takiego miejsca. Raczej nie zdziwi Was, że udałam się do niego następnego dnia, zaraz po tym jak się już o nim dowiedziałam? ;) Nie zagłębiałam się dokładnie w to, co mnie tam czeka. A okazało się, że czekało mnie spełnienie jednego z największych moich marzeń… Spacer po przedwojennej Warszawie.

Miniatury warszawskich XVIII i XIX-wiecznych budynków

Początkowo chodziliśmy po budynku razem z przewodnikiem, który opowiadał nam o dawnej Warszawie i jednocześnie pokazywał niesamowitą instalację, złożoną z 10 miniatur warszawskich XVIII i XIX-wiecznych budynków. Albo zniknęły z mapy stolicy, albo zmieniły swoją formę. Wszystkie są częścią historycznego, architektonicznego założenia Osi Saskiej. W skali 1:25 wraz z najdrobniejszymi szczegółami wystroju architektonicznego, charakterystycznymi elementami, figurkami postaci czy pojazdów z danej epoki, możemy zobaczyć modele między innymi Wielkiego Salonu i Żelaznej Bramy, Pałacu Lubomirskich, Pałacu Saskiego, Gościnnego Dworu czy Teatru Letniego w Ogrodzie Saskim.

Widać, że te miejsce tworzą ludzie z pasją. Atmosfera jest niesamowita. Wspaniały przewodnik Waldemar Prokop zapoznający zainteresowanych z wieloma cennymi warszawskimi historiami obudził we mnie na nowo głód zdobywania wiedzy na temat przedwojennej stolicy. I skłonił do pewnej refleksji…

Wiele osób umniejsza Warszawie przez to, że była odbudowana. Ale czy wiecie, że przykładowo tuż przed wojną podjęto decyzję o renowacji Pałacu Lubomirskich, którego zabytkowy charakter zniszczył Wacław Moszkowski w roku 1928 przekształcając go na kamienicę i podwyższając o jedno piętro? Już od 1834 roku pałac wyglądał coraz gorzej przez częste przebudowy, umieszczanie w nim sklepów, straganów, małych mieszkań czy żydowskiego domu modlitewnego. Na przełomie XIX i XX wieku nieremontowany zaczął wręcz podupadać.

Spalony Pałac Lubomirskich

Po wojnie, podczas której Pałac Lubomirskich został spalony, odbudowano go kierując się klasycystycznym projektem Joachima Hempla. W latach 1791-1793 na podstawie jego koncepcji dobudowana została składająca się z dziesięciu potężnych kolumn kolumnada, a także piętrowe oficyny od podwórza oraz piętro w korpusie głównym. Jak widać, ludzie przed wojną również nie zawsze dbali o zabytki i potrafili sami je niszczyć. Po tym, co przeczytałam wydaje mi się, że Pałac musi wyglądać teraz lepiej niż tuż przed wojną. Chociaż oczywiście nie mamy pewności jak wyglądałby, gdyby po roku 1938 rzeczywiście został poddany renowacji. Ale moim zdaniem, umniejszanie Warszawie ze względu na jej zniszczenie podczas II Wojny Światowej nie jest słuszne.

Przesunięty Pałac Lubomirskich

Ps. Jako ciekawostkę dodam, że w roku 1970 r. Pałac Lubomirskich został przesunięty, a dokładniej obrócony o kąt 74° z powodu powodu budowy osiedla mieszkaniowego w okolicy placu Żelaznej Bramy oraz w celu architektonicznego zamknięcia historycznej osi urbanistycznej przebiegającej przez Ogród Saski, czyli tzw. Osi Saskiej. Czy to było dobre rozwiązanie sama nie wiem. Wolałabym raczej, żeby wciąż usytuowany był ukośnie do tej „osi”, a do tego na przeciwko niego odbudowano Gościnny Dwór, o! Chociaż to już raczej niemożliwe przez stojące tam bloki…  Chociaż z drugiej strony podobno w roku 1713, kiedy podczas tworzenia przez Augusta II Mocny  Osi Saskiej okazało się, że pałac stoi skośnie do jej założenia, miał zostać zburzony! Jednak prawdopodobnie królowi zabrakło funduszy na jego wykupienie, więc ocalał.

Propozycja Marszałka Polski Mariana Spychalskiego

Natomiast Marszałek Polski Marian Spychalski zaproponował obrócenie pałacu, ponieważ zgodnie z projektem osiedla mieszkaniowego miały stanąć blisko siebie dwa wieżowce, które praktycznie całkowicie zasłaniałby go od strony Ogrodu Saskiego. Zażądał wówczas równocześnie rozsunięcia wspomnianych wieżowców, tak aby jednak nie zasłaniały pałacu. Tyle dobrego! Chociaż szkoda, że już bez trzech oficyn umiejscowionych znajdujących się na jego tyłach, od strony podwórza.

Ale wracając do tematu. No właśnie – wiadomo, wielu z nas chciałoby, żeby stolica wyglądała tak jak kiedyś. Ja również! Może w końcu doczekamy odpowiedniej władzy, która zainwestuje w odbudowanie innych zabytków, a nie zmuszenie do opuszczenia lokalu przez pomysłodawców Pałac Miniatur tylko po to, aby było miejsce na nowe biura. Tak, dobrze czytacie! Park Miniatur jest otwarty tylko do 30 września, ponieważ władze wypowiedziały pomysłodawcom ekspozycji umowę wynajmu lokalu przy ul. Senatorskiej 38, bo chcą tam stworzyć nowe biura! Oczywiście żadnego zastępczego lokalu nie zaproponowali…

Park Miniatur to nie tylko inicjatywa godna pochwały, ale świetne miejsce do zaproponowania turystom przyjeżdżającym do Warszawy. Najlepsza inicjatywa z jaką się w ostatnim czasie spotkałam. Przy Senatorskiej 38 nie tylko zobaczycie instalacje miniatur budynków przedwojennej Warszawy, posłuchacie mówiących o nich z pasją przewodników, ale również obejrzycie angalify – stereoskopowe zdjęcia (mówiąc prościej fotografie w 3D! :D) przedstawiające Warszawę przełomu XIX i XX wieku czy wyświetlany aktualnie film historyczny w sali kinowej. Akurat dzisiaj mieliśmy okazję obejrzeć projekcję filmu o stolicy w czasie II wojny światowej.

Kolejna miniatura?

Dodatkowo w jednym pomieszczeniu stworzono pokój z tarasem wzorowany na przedwojenne czasy. Aktualnie tworzona jest kolejna miniatura, która również jest udostępniona w oddzielnym pomieszczeniu. Tak więc można na własne oczy zobaczyć jak wygląda praca nad tworzeniem budynków „w wersji mini”. Umożliwiono ponadto wyruszenie w wirtualną podróż po przedwojennej Warszawie za pomocą najnowszej technologii, czyli  goglom 360°. Niesamowita sprawa – przenieść się w lata 30 XX wieku i znaleźć się na samym środku przedwojennego placu Piłsudskiego! Zapewnienie pomysłodawców, że wrażenie będzie szokujące jest zgodne z prawdą! Ponadto można pobrać bezpłatnie aplikacje, które umożliwią oglądanie Warszawy „dawniej i dziś”. Jakby tego było mało, w tym samym budynku stworzony jest także escape room, do którego koniecznie muszę się wybrać w najbliższym czasie.

Dlaczego władze chcą pozbawić nas kolejnego takiego miejsca? I to w zamian za kolejne biura! Moim zdaniem budynek przy Senatorskiej 38 jest idealny na Park Miniatur. Ale gdyby jeszcze chociaż zapewnili pomysłodawcom inne lokum oraz bezpieczne przetransportowanie miniatur, to już byłoby coś! Jednak władz w ogóle to nie obchodzi! Jak na razie pokazują, że mają Park Miniatur w głębokim poważaniu. Jak się o tym dowiedziałam, to się szczerze załamałam. Już się ucieszyłam, że znalazłam swoje kolejne ukochane miejsce w stolicy, a tu taka wiadomość!

To smutne, że mówimy o tym jak została zniszczona Warszawa podczas II Wojny Światowej przez inny kraj, a teraz niszczą to, co w niej wartościowe jej własne władze. Przykre. Mam nadzieję, że prezydent bądź wiceprezydent szczerze zainteresuje się sprawą i nie pozwoli, aby Park Miniatur zniknął z mapy Warszawy. 17 sierpnia ma się odbyć spotkanie Zastępcą Prezydenta Michałem Olszewskim. Trzymajcie kciuki, żeby Park Miniatur został uratowany!

 

Petycja

EDIT: Spotkanie z panem Michałem Olszewskim nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Władze nie mają pomysłu na Park Miniatur i w dalszym ciągu pozostawia go bez lokalu. Z tego względu mam do Was prośbę o podpisanie petycji, która jest kolejnym krokiem, w celu ratowania Parku Miniatur. Mogę liczyć na Waszą pomoc?

Ps. Widzicie coś nietypowego na jednym ze zdjęć? Dla pierwszej spostrzegawczej osoby czeka mała niespodzianka. ;)

 

POZOSTAŁE WPISY Z CYKLU „WARSZAWSKIE MIEJSCÓWKI”:

Legal Cakes

El Popo

Ogród Chiński w Łazienkach Królewskich

26 komentarzy

  1. Jesteś kolejną osobą, która zachwala to miejsce. Muszę się w końcu wybrać. Przede wszystkim ze względu na przedwojenne zabudowania stolicy, których już się nie zobaczy. Bo szczerze mówiąc nie jestem fanką parków miniatur.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *