Od pierwszej chwili kiedy usłyszałam o Rasputinie jego postać niezwykle mnie zaintrygowałam. Jego postać nawet bardziej mnie interesowała niż tragiczna historia rodziny Romanowów. Po przeczytaniu książki Adrienne Sharp pod tytułem „Prawdziwe wspomnienia Mali K” na nowo została pobudzona moja ciekawość, czego skutkiem jest sięgnięcie po powieść luźno opartą na faktach autorstwa Steve`a Barry`ego „Przepowiednia dla Romanowów”.

Szczerze mówiąc, wypożyczając dzieło Barry`ego z biblioteki byłam całkowicie przekonana, iż jest to pozycja zaliczająca się w pełni do literatury faktu. Wyobraźcie sobie więc moje zdziwienie kiedy fabuła rozpoczęła się w czasach współczesnych, a głównym bohaterem jest jakiś Lord Miles. Dopiero wówczas, kompletnie zaskoczona, zapoznałam się z informacją co tak naprawdę mam okazję przeczytać. Poczułam mały zawód, jednak równocześnie stwierdziłam, że być może będzie to coś równie interesującego i jeszcze przyjemniej spędzę czas przy lekturze „Przepowiedni dla Romanowów”.

Niestety moja bańka nadziei prysła w mgnieniu oka. Męczyłam się z każdą kolejną stroną, zadając sobie raz za razem pytanie „kiedy zacznie się coś naprawdę dziać?”. Dopiero mniej więcej w połowie doczekałam się przyśpieszenia akcji, absorbujących wątków i wydarzeń. Wyruszenie na poszukiwania potomków Mikołaja II w linii prostej mając za kompanów kruka i orła było niezmiernie fascynującą przygodą. A morderczy pościg za Lordem zaczął być coraz bardziej zaciekły i brutalny. Jakby to Anastasia Steele powiedziała… Moja wewnętrzna bogini zaczęła skakać i robić salta z radości! ;)))

Postać Milesa Lorda drażniła mnie od samego początku. Niby był inteligentny, lecz tak przerażająco naiwny i łatwowierny, że aż ręce opadają! Natomiast moim ulubionym bohaterem jest zdecydowanie Thorn. Prawnik pełen mądrości oraz oddania dla sprawy, rodziny, a przede wszystkim kraju, a także o nadzwyczaj wyostrzonej intuicji to zdecydowanie coś dla mnie!

Z zachłannością w oczach i drżącymi dłońmi czytałam również relacje z 17 lipca 1918, a także następujących po nim zdarzeń. Niesnaski jakie się tworzyły wówczas między Rosjanami, pijaństwo, jak również niezdecydowanie i pośpiech być może uratowały kogoś z carskiej rodziny? Jeżeli chcecie się dowiedzieć jaką przyszłość wywróżył Rosji Steve Barry koniecznie sięgnijcie po „Przepowiednię dla Romanowów”.

Dzieło Steve`go Barry`ego nie spełniło do końca moich oczekiwań, jednak nie żałuje, iż mimo początkowej nudy podczas lektury nie przerwałam dalszego czytania. Kiedy akcja naprawdę ruszyła z kopyta zrobiło się ciekawie i ciężko było oderwać się od książki chociażby na chwilę. Jeżeli chcecie poznać wyobrażenie autora na temat przyszłości Rosji, kiedy okazałoby się, iż chociaż jeden z Romanowów przeżył masakrę w Jekaterynburgu, zapraszam do zapoznania się z „Przepowiednią dla Romanowów”.Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Sonia Draga, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:

6 komentarzy

  1. O „Przepowiedni dla Romanowów” słyszałam już kiedyś. Myślę, że za jakiś czas zapoznam się z tą książką, bo lubię od czasu do czasu poczytać o teoriach spiskowych i temu podobnych, kontrowersyjnych nieraz, tematach ;)

  2. Dobrze wiesz, że książki tego typu to moja pięta achillesowa. Jednak co jak co, ale ten pościg mnie zainteresował. Być może kiedyś zerknę, zmierzę się z nią. Ale póki co odpuszczam sobie. Wolę się nie męczyć ;)

  3. Mój kolega uwielbia książki Berry’ego, dlatego od jakiegoś czasu rozważam przeczytanie którejś jego pozycji, tak z ciekawości, żeby zobaczyć co to :) Cieszę się, że mimo nudy na początku ostatecznie jesteś zadowolona :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *