Od kiedy zmieniłam pracę, mam więcej czasu dla siebie, swoich pasji, ale również własnego samorozwoju. Staram się nie marnować ani chwili i praktycznie każdego dnia po powrocie z pracy robię trening, a potem się uczę, realizuje różnorodne pomysły i pracuję nad swoją osobowością i charakterem.

 

Jakiś czas temu dowiedziałam się o zorganizowanym przez Adama Jakubiaka Treningu Motywacyjnym trwającym 100 dni. Szczerze mówiąc, początkowo kliknęłam „biorę udział” w wydarzeniu nie zagłębiając się w nie za bardzo. Pomyślałam sobie – „później” sprawdzę o co chodzi i oczywiście, jak można się łatwo domyślić, „później” kompletnie zapomniałam.

 

Dopiero w czasie świąt o Treningu Motywacyjnym przypomniał mi brat. Powiedział, że sam zastanawia się nad udziałem w nim. Wtedy postanowiłam tego nie odkładać i zobaczyć czy to jest coś dla mnie. Okazało się, że to darmowe wydarzenie mające na celu rozwój własnego ciała i umysłu, chociażby poprzez zadania zmieniające nasze nawyki na zdrowsze. Chociaż już we własnym zakresie skupiam się na swoim rozwoju, podjęłam decyzję, że naprawdę wezmę w nim udział, dam z siebie 100% i zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

Dziś rozpoczął się 3 dzień treningu i powiem wam, że jestem nastawiona pozytywnie! Patrząc po komentarzach widzę, że głównie początkującym osobom naprawę pomaga! Ale również takie osoby jak ja znajduję tam coś dla siebie. I to jest piękne!

 

Jeśli chodzi o to, w czym mi pomógł to jest jeden mały, lecz kluczowy aspekt. Za każdym razem moja reakcja na zadania „wypisz swoje cele” „opisz siebie za 10 lat” była jednakowa – wpuszczałam to jednym uchem a wypuszczałam drugim. Dowiedziałam się ostatnio, że to podobno poważny błąd – bo nie wystarczy posiadać jakiejś wiedzy, ale należy przede wszystkim wprowadzać ją w swoje życie. Dlatego moim postanowieniem w przypadku tego treningu jest wykonywanie każdego zadania w 100%, nawet jeśli będzie mi się wydawało bezsensowne.

 

Również i was zachęcam do udziału w wydarzeniu. Dopiero trzeci dzień – szybko nadrobicie zaległości!;) Trening Motywacyjny nic nie kosztuje, przeczytanie dwóch lekcji dziennie: jednej rano – dla ciała, drugiej wieczorem – dla duszy, ani wykonywanie poszczególnych zadań nie zabiera tak dużo czasu. Myślę, że warto te chwile „poświęcić” dla swojego rozwoju i za 100 dni zobaczyć w lustrze zupełnie nową osobę – szczęśliwą, z pięknym ciałem oraz spełniającą własne marzenia. A jeśli tak się nie stanie… zawsze będziecie mogli wrócić do swoich starych nawyków.;)

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *