Jezioro Solińskie oczarowało nas do granic możliwości, lecz trzeba było ruszyć dalej.  Naszym kolejnym celem był Poronin, gdzie wynajęliśmy kolejny nocleg. Mieliśmy już spore opóźnienie, więc musieliśmy przyśpieszyć trochę tempa. Niestety droga wskazana przez nawigację okazała się nieprzejezdna z powodu trwających remontów. Nie znając tamtejszych rejonów kierowaliśmy się trochę „na czuja”. Wreszcie udało nam się dotrzeć, ale… grubo po północy. Informowaliśmy, że będziemy późno, ale i tak obawialiśmy się, że czeka nas noc w samochodzie. Jednakże właściciele Domu Gościnnego Skalnica okazali się niezwykle mili i przyjęli nas z otwartymi ramionami. No dobra, mieliśmy trochę szczęścia, bo ich syn akurat wyszedł na taras i nas zauważył.;)

Dom Gościnny Skalnica, Poronin

Dom Gościnny Skalnica, Poronin

Jak można się domyśleć następnego dnia wstaliśmy bardzo późno – mniej więcej koło południa. Było już oczywiście po śniadaniu, ale gospodyni ulitowała się nad nami i powiedziała, że coś tam jeszcze jej zostało, więc nam da. Wyobraźcie sobie nasze zdziwienie, gdy zobaczyliśmy zastawiony calutki stół i to tylko dla nas! Okazało się, że syn właścicieli został wysłany do sklepu, żebyśmy mieli większy wybór co zjeść! To było przeogromnie miłe, ale z drugiej strony było nam też niezmiernie głupio… :)

Dom Gościnny Skalnica, Poronin Dom Gościnny Skalnica, Poronin

Pokój mieliśmy na poddaszu. Jak dla mnie był naprawdę ładny, niezwykle klimatyczny. Niestety nie mamy takich zdjęć, które mogłyby ujrzeć światło dzienne, ale możecie zobaczyć go tutaj. Za to brat zrobił zdjęcie, idealnie obrazujące jaki widok mieliśmy z okna. Coś cudownego! Aż ciężko było nam się zmobilizować, aby przestać z niego wyglądać i ruszyć nad Morskie Oko. Pokój w Domu Gościnnym Skalnica rezerwowaliśmy przez Booking.com. Jeżeli zarejestrujecie się na tej stronie przez TEN LINK i zarezerwujecie pobyt w jakimś miejscu, na przykład właśnie w Skalnicy, to otrzymacie 50 zł. Doszły mnie słuchy, że podobno ja wówczas też tyle dostanę. Jak dla mnie świetna sprawa, zarówno dla Was jak i dla mnie. Ponadto polecam Wam wykonanie rezerwacji przez Refunder. Dzięki temu otrzymacie dodatkowe 10 zł oraz kilka procent zwrotu za zakupy. :)

Dom Gościnny Skalnica, PoroninW końcu jednak zebraliśmy się w sobie i ruszyliśmy nad Morskie Oko. Nawigacja znowu nas wyprowadziła w pole, ponieważ wskazywała, że z samego Zakopanego jest już blisko do naszego celu podróży. Owszem, pokazywał nam Morskie Oko… ale hotel. Takich zachciało się jej żarcików! Po przybyciu do Zakopanego zapytaliśmy pewnego pana o drogę i dzięki niemu udało nam się dotrzeć tam, gdzie chcieliśmy. Kierowaliśmy się drogą Oswalda Balzera i zaparkowaliśmy samochód na Łysej Polanie tuż przy granicy polsko-słowackiej. Woleliśmy dalej nie jechać z obawy, że nie znajdziemy wolnego miejsca. I jak widać na poniższym zdjęciu dobrze zrobiliśmy…     Łysa Polana, Droga nad Morskie Oko

Co prawda mieliśmy dodatkowe 1,5km do przejścia, no ale cóż. Nie może być zawsze idealnie, bo byłoby za nudno! A może jednak było nawet lepiej? W Palenicy Białczańskiej parking jest płatny, a tu nie dość, że nic nie płaciliśmy to mieliśmy ponadto okazję przekroczyć granicę naszego kraju. A wiecie, jeszcze nigdy nie byłam w innym państwie, więc mnie strasznie mnie to rajcowało! :D Z drugiej strony mogliśmy stamtąd podjechać autobusem, ale stwierdziliśmy, że wolimy się przejść. I tak po minięciu milionów samochodów i dotarciu do Palenicy Białczańskiej kupiliśmy pamiątki dla rodziców i ruszyliśmy w dalszą drogę ku przygodzie!

Droga nad Morskie Oko Droga nad Morskie Oko

Od Palenicy Białczańskiej aż do Włosienicy mogliśmy dotrzeć dorożką. Stamtąd mielibyśmy już tylko 20 minut pieszo nad Morskie Oko. Ale już we wpisie o Krakowie pisałam jakie mam zdanie o tym „środku komunikacji”. Zresztą nie wiem jak Wy, ale ja miałam większą frajdę z pieszej wędrówki. Przy wygodniejszej dla człowieka formie podróży nie czułabym takiej satysfakcji z przebytej drogi. I nie miałabym aż tyle czasu na dokładne podziwianie piękna natury.

Wodogrzmoty Mickiewicza, Droga nad Morskie Oko

Po drodze mijaliśmy Wodogrzmoty Mickiewicza, czyli wodospad składający się z trzech kaskad liczących łącznie 10m. Najwyższa jednak niestety nie jest widoczna z punktu, w którym się znajdowaliśmy.

Wodogrzmoty Mickiewicza, Droga nad Morskie Oko Wodogrzmoty Mickiewicza, Droga nad Morskie Oko

Po około dwóch kilometrach pojawił się odbijający w prawo i składający się z czterech odcinków kamienny szlak dla turystów. Mieliśmy świadomość, że droga nim będzie bardziej męcząca, ale chcieliśmy spróbować czegoś innego. A przy okazji skróciliśmy sobie trochę drogi.

Kamienny Szlak, Droga nad Morskie Oko Droga nad Morskie Oko Morskie Oko, Tatry, góry, para, małżeństwo Droga nad Morskie Oko, podróżnicy Droga nad Morskie Oko Morskie Oko, Tatry, góry

O wyprawie nad Morskie Oko marzyłam od wielu lat. Za każdym razem jak widziałam zdjęcia z tego miejsca, to chciałam momentalnie się tam znaleźć. Jak dla mnie to jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce. Już nie mogę się doczekać aż tam wrócę!

Morskie Oko, Tatry, góryMorskie Oko, Tatry, góryMorskie Oko, Tatry, góry Morskie Oko, Tatry, góry

Widoki na Tatry Wysokie i najwyższy szczyt polskich Tatr, czyli Rysy są niesamowite! Czułam się jak w bajkowej zaczarowanej krainie. Aż zaczęła mi się marzyć sesja fotograficzna w jakiejś pięknej sukni właśnie nad Morskim Okiem. Mijaliśmy nawet parę młodą, która miała wówczas sesję. Aż im troszkę pozazdrościłam!

Morskie Oko, Tatry, góry, para, małżeństwo Morskie Oko, Tatry, góry, para, małżeństwo Morskie Oko, Tatry, góry Morskie Oko, Tatry, góry

Idąc dookoła Morskiego Oka możemy spotkać  różne dzikie zwierzęta, na przykład… jelenia! :) Ogromnie się cieszę, że udało nam się go spotkać. Uwielbiam zwierzęta!

jeleń, Morskie Oko, Tatry, góry jeleń, Morskie Oko, Tatry, góry

Jak możecie zauważyć w tle poniższego zdjęcia, nad Morskim Okiem znajduje się również schronisko górskie im. Stanisława Staszica, które dysponuje obecnie 77 miejscami noclegowymi w pokojach od 3 do 16 osobowych. Jednakże w sezonie letnim trzeba rezerwować nocleg z dużym, nawet kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Ta informacja nie jest dobra dla osób takich jak ja, które wolą organizować wyjazdy trochę spontanicznie, dosłownie nad kilka dni przed wyruszeniem w drogę. Ale cóż, nie zawsze może być wszystko tak jak my chcemy. :)

Morskie Oko, Tatry, góry Morskie Oko, Tatry, góry, para, małżeństwo Morskie Oko, Tatry, góry, para, małżeństwo Morskie Oko, Tatry, góry, para, małżeństwo

Przy następnej wizycie w tamtych rejonach będę chciała pójść jeszcze dalej – do Doliny Pięciu Stawów przez Świstówkę Roztocką bądź Szpiglasową Przełęcz, albo nad Czarny Staw. Nie jestem pewna czy byłabym gotowa na wyprawę szlakiem górskim prowadzącym na Rysy, ale może kiedyś w końcu spróbuję…? Jednak wtedy już nocleg raczej będzie obowiązkowy. Przebył ktoś z Was całą drogę na Rysy i z powrotem bez nocowania w schronisku? Jak tak, to o której wyruszyliście i z jakiego punktu?

Morskie Oko, Tatry, góry, para, małżeństwo Morskie Oko, Tatry, góry, para, małżeństwo

Morskie Oko, Tatry, góry Morskie Oko, Tatry, góry Morskie Oko, Tatry, góry

Poniżej na zdjęciach możecie zobaczyć jeden ze stałych potoków wpływających do Morskiego Oka, czyli Czarnostawiański Potok [Czarnostawiańska Siklawa]. Drugiego – Mnichowego Potoku – nie mamy uchwyconego na zdjęciach. Do największego jeziora w Tatrach wpływa natomiast Rybi Potok, który płynie w dół Doliny Rybiego Potoku. W jego początkowym odcinku tworzy kilka małych stawów noszących nazwy: Małe Morskie Oko, Żabie Oko oraz Małe Żabie Oko, które razem nazywane są Rybimi Stawkami.

Czarnostawiańska Siklawa, Czarnostawiański Potok, Morskie Oko, Tatry, góry Czarnostawiańska Siklawa, Czarnostawiański Potok, Morskie Oko, Tatry, góry Morskie Oko, Tatry, góry Morskie Oko, Tatry, góry

Droga powrotna z Morskiego Oka nie należała do najłatwiejszych. Byliśmy już bardzo zmęczeni po tylu kilometrach przebytych tak naprawdę w upale. Pogodę mieliśmy piękną, ale tyle godzin na słońcu jednak wykańcza. Z tego powodu zdecydowaliśmy się z Palenicy Białczańskiej do samochodu dotrzeć busem. Nie chcieliśmy jednak rezygnować chociaż z krótkiego spacerku po zakopiańskich Krupówkach. Nigdy tam nie byliśmy, więc szkoda byłoby sobie odpuścić. Niestety wszelkie restauracje zostały już pozamykane. W związku z tym zrobiliśmy sobie tylko mały spacer, pokupowaliśmy pamiątki dla bliskich i wróciliśmy na noc do Skalnicy. Ale powiem Wam, że nawet nie pamiętam czy coś zjedliśmy. Chyba byłam naprawdę zmęczona… Ale na pewno SZCZĘŚLIWA!  ;)

Zakopane, Krupówki Zakopane, Krupówki

35 komentarzy

  1. Hej :) Na Rysy spokojnie można wejść w jeden dzień przy dobrej kondycji, a Twoja na pewno jest lepsza niż moja :P Wychodziłam koło 6 rano z Palenicy, a przed 12 byłam na szczycie, koło 17 z powrotem na parkingu. Tylko jest to naprawdę męczące, więc przygotujcie się na niezły wysiłek :)

    Marta
  2. Jak Morskie Oko to tylko piesza wycieczka. Żadne dorożki! Byliśmy kilka lat temu z dzieckiem, choć przyznam szczerze, że po czystych i niemal pustych szlakach Gorców i Pienin tutaj czułam się jak w supermarkecie. To chyba odebrało mi całą radość z wycieczki. Jak będziecie następnym razem, to polecam wyjść na Nosal :)

  3. Piękne te zdjęcia! A Rysy da się zdobyć bez noclegu w schronisku, tylko trzeba wyjść bardzo wcześnie typu 4 rano i wraca si,ę na późny wieczór z tego co wiem. Dlatego też w lato najlepiej, dłuższe dni+lepsze warunki ;)

    Julia
  4. Piękne zdjęcia i fajna relacja! Nasze polskie Tatry i Morskie Oko chyba nigdy nam się nie znudzą… :) Byliśmy tam już cztery razy w życiu, a teraz w końcu (tak jak Wy) planujemy pójść dalej do Doliny Pięciu Stawów. Może uda się w przyszłym roku :) Pozdrawiamy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *