Od kiedy tylko pamiętam miałam mnóstwo problemów z włosami. Począwszy od ich nieustannego przetłuszczania się, ich wypadania poprzez oklapnięcie, kręcenie się pod wpływem już nawet odrobiny wilgoci, aż po wrażliwy skalp. Dodatkowo są strasznie rzadkie i cienkie. Jedyne co mnie nie dotyczy to chyba tylko ich łamanie się. O dziwo pod tym względem są mocne. Taki jestem mały plus.

Marzę o poprawie ich ogólnej kondycji. Chciałabym mieć wreszcie piękne, długie, uniesione u nasady, lśniące włosy. Jestem w trakcie poszukiwania produktów, które pomogły mi spełnić moje oczekiwania. A z tym nie jest taka łatwa sprawa. Prawie wszystkie odżywki obciążają moje cienkie włosy, sprawiają, że jeszcze szybciej się przetłuszczają, a jakakolwiek poprawa nie jest widoczna.

16 października zaczęłam testować produkty z firmy BIOSILK, które poleciła mi mama mojego partnera.

Szampon Farouk Biosilk Volumizing Shampoo zawiera witamy A i E które podobnież pogrubiają cienkie i słabe włosy. Do tego zawiera proteiny naturalnego jedwabiu, dzięki którym włosy uzyskują blask. Szampon wzbogacony jest także o wyciągi roślinne. A zapewne z powodu tego, że posiada neutralne dla skóry głowy ph 5,5 nie mam problemów ze swędzącą skórą głowy.

Jak na razie ja nie zauważyłam zbytniej poprawy objętości moich włosów, ale za to są mocniejsze i odzyskały dawny blask z czego jestem naprawdę zadowolona! :) Plus zapach, który według mnie jest bardzo przyjemny sprawia, że mycie głowy staje się przyjemnością

Na wilgotne włosy nakładam odżywkę bez spłukiwania BIOSILK Silk Therapy. Obawiałam się, że odżywka bez spłukiwania będzie mocno obciążała moje włosy. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy tak się nie stało.. ani za pierwszym razem, ani za drugim. Do tego włosy stały się gładkie, lśniące, mocne i wydaje mi się, że mniej wypadają!

A żeby nie przyzwyczaić zbytnio moich włosów do produktów BIOSILK używam ich naprzemiennie z szamponem i odżywką firmy Timotei.

Timotei with Jericho Rose – Intensywna Pielęgnacja to szampon z odżywką 2 w 1. Jednak jako, że słabo wierze w takiej specyfiki łączące szampon z odżywką bo spłukaniu włosów nakładam jeszcze na kilka minut odżywkę Timotei with Jericho Rose – Intensywna odbudowa. Efekty może nie są tak świetne jak po działaniu BIOSILK, lecz mimo to moje włosy pozostają nawilżona, lśniące, mocne i gładkie. Myślę, że odżywka naprawdę obudowuje zniszczoną powierzchnię włosów suchych i zniszczonych, a moje takie są z powodu dość częstego używania prostownicy.

Jeszcze nie znam się za dobrze na składach kosmetyków, lecz z moich spostrzeżeń wynika jednak, że BIOSILK i pod tym względem jest lepszy od Timotei.

Po miesiącu testowania kosmetyków, czyli 16 listopada, zamieszczę post podsumowujący moje spostrzeżenia dotyczące tych kosmetyków. Ale już teraz czuję, że prawdopodobnie Timotei zamienię na inny kosmetyk do przetestowania, natomiast z BIOSILK ciężko byłoby mi się rozstać, więc pewnie pozostanie u mnie jeszcze na bardzo długo… :)

A może wy macie jakiś dobry szampon, odżywkę, maskę bądź olej, który byście polecili dla moich strasznych włosów? ;)

25 komentarzy

  1. Mam dokładnie ten sam problem – przesuszone, zniszczone, cienkie włosy, które w dodatku w ogóle nie rosną. Obecnie testuję szampon Novoxidyl, który ponoć ma je zagęścić i przyspieszyć porost, zobaczymy… Daj koniecznie znać jak znajdziesz coś wartego uwagi? Jaką masz porowatość włosów?

    1. Pewnie alkohol…przez jakiś czas używałam jedwabiu do włosów, który miał nawilżać, ale przecież zawiera wysuszający alkohol :/ Olejowanie to dla mnie czarna magia…Bloga czasem Anwen odwiedzam, ale chyba nie mam tyle cierpliwości co ona.

  2. Ja mam podobne problemy jak ty – przetluszczają mi się wlosy, wypadają. Poza tym na nic innego nie narzekam. :) Po Biosilk miałam cudne włosy, ale jak dla mnie jest to bardzo drogi kosmetyk, jednakże bardzo skuteczny. Tak, ten cudowny zapach…

    Łupież też miałam swego czasu, ale pozbyłam się go dzięki Head&Shouders – też nie w kij dmuchał szampony. Właśnie skończyłam testować szampony Nivea – też dobre (oczywiście dla moich włosów), a aktualnie testuję szampon (nie pamiętam jaki, i nie chce mi się na razie biegać do łazienki, by sprawdzić, jak się zwie) z Evy.

    1. Ja na szczęście łupieżu nie mam, chociaż z tym mam spokój. Podobno też z Dove są dobre kosmetyki, ale słyszałam, że one wszystkie mają w sobie silikony, co nie podobno zbytnio dobre. Zamierzam poszukać jakiś kosmetyków z naturalnymi składnikami, tylko takie najczęściej do tanich nie należą :(

  3. Ja mam bardzo gęste i zdrowe włosy, no i wszyscy ich mi zazdroszczą, ale… nie widzą tego co się dzieje w domu kiedy coś mam z nimi zrobić. Ani związać, ani rozpuścić. Zabieram się za wiązanie to, albo wyglądam jakbym się ulizała, albo wszystko mi sterczy.
    Rozpuścić to trzeba prostować. Po 20 minutach „targania” włosów wte i wewte one dalej wyglądają tak jak chcą…
    Ostatnio wpadłam na pomysł kręcenia ich na papiloty. W związanych brzydko (baaaardzo brzydko) wyglądam a ciągłe prostowanie niszczy włosy.. Zakręcę w czwartek i zobaczę efekt :D Też zawsze coś innego.
    No i te ciągłe przetłuszczanie. Codzienne mycie włosów. Szamponem na przetłuszczające się, na łupież (który też od czasu do czasu mi dokucza) i co dwa dni odżywka. I ciągle to samo… Gęste włosy też nie są fajne, bo naprawdę zrobić z nimi cokolwiek to koszmar, który trwa u mnie ok 30 min dziennie…
    Masz może jakiś sposób na przetłuszczające się włosy? Sprawdzony szampon, odżywka? Chętnie wypróbuję, bo jak na razie to NIC mi nie pomaga.

    Bioslik używała moja mama i była zadowolona :)

    1. Niestety też jestem w trakcie poszukiwania takiego specyfiku. Jak na razie przy BIOSILK i Timotei muszę myć włosy co drugi dzień… Może poszukaj jakiegoś łagodnego szamponu, z delikatnymi detergentami? A odżywki nakładaj tylko od ucha w dół. I z tego co wiem najlepiej odżywki używaj przed umyciem włosów. Do tego podobno olejowanie wbrew pozorom potrafi pomoc przy przetłuczajacych się włosach. Ja sama chce w najbliższym czasie rozpocząc ich stosowaie więc dam znać czy u mnie coś się poprawiło dzięki nim. :) A i unikaj wysokiej temperatury. :)

  4. Ja używam jedwabiu do włosów od kilku lat i jestem z niego bardzo zadowolona. Mam nawet ten sam, co Ty, z Biosilk :) Ostatnio też zmieniłam szampon na Timotei 2w1 z kokosem, bo bardzo spodobał mi się zapach i nie narzekam na działanie. Wręcz przeciwnie, od kiedy stosuję szampon z odżywką zamiast oddzielnie mniej wypadają. Moja koleżanka na wypadające włosy używała szampon Radical z Rossmana i podobno zaczęły po nim szybciej rosnąć. A żeby były miękkie i lśniące polecam maskę Sleek Line. Ja swoją zamówiłam z allegro. Jest bardzo wydajna i pięknie pachnie. Jeśli ona nie pomoże to znaczy, że masz po prostu złą wodę w mieszkaniu. Moje włosy też wolą kiedy myję głowę u mamy niż u siebie :) Czekam aż znajdziesz coś dobrego na oklapnięte włosy i podzielisz się wiedzą. <3

    1. Z tego co wyczytałam już u Anwen podobno dobra jest wcierka z kozieradki, suche szampony czy cukrowy peeling skóry głowy. Szampony koniecznie bez silikonów. Polecane jest także odżywianie przed myciem, tak aby nie obciążać niepotrzebnie włosów. Suszenie zimnym nawiewem głową w dół i później w celu utrwalenia uniesienia zawinięcie włosów w koczek-ślimak na czubku głowy. Plus regularne oczyszczanie włosów SLESem.

      Ja prócz koczka nie stosowałam z tego nic, więc nie powiem Ci na razie co sama o tym myślę. Ale wszystko przede mną! :) I koniecznie kupię sobie Radical. Za Sleek Line też się rozejrzę :)

  5. Po koczku musiałabym włosy wyprostować albo zakręcić, a to je niestety zniszczy :/ Po suszarce mam siano więc jej nie używam. Peeling głowy mnie nie przekonuje więc dalej będę czekać na jakiś cudowny szampon :) a Sleek Line najlepiej zamówić z Internetu, bo w sklepach ciężko dostać. Podobno jest w Hebe, ale pewności nie mam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *