O kominie marzyła od bardzo, bardzo dawna. Ale za każdym razem albo był jakiś inny czyt. ważniejszy wydatek, bądź nie mogłam znaleźć odpowiedniego, a jeśli już na taki trafiłam – okazywał się być bardzo drogi. Nie chciałam wydawać na niego majątku, planowałam przeznaczyć na niego maksymalnie trzydzieści złotych.
Jakoś w październiku odłożyłam sobie w Carrefourze jeden szaroniebieski komin, ale jednak nie do końca byłam do niego przekonana, a i mojemu lubemu się w ogóle nie podobał. Teraz się cieszę, że nie podjęłam pochopnej decyzji i go nie kupiłam. Niedawno przyszła nowa dostawa do hipermarketu, a wraz z nią przecudowne, milutkie w dotyku, ślicznie kominy. Do tego niedrogie, bagatela 19,99 zł!
Najpierw, jako miłośniczka wszelkich odcieni niebieskiego, wypatrzyłam turkusowy, lecz później kiedy moim oczom ukazał się ten siwy, widoczny na zdjęciu, wiedziałam, że będzie mój! I tak tez się stało. W niedzielę zostałam posiadaczką wymarzonego komina. Taka mała rzecz, a jak cieszy! :)
Teraz jeszcze muszę wypatrzeć jakąś czapkę do niego, którą będzie mi się chciało nosić. ;) Bo ogólnie ja i czapka… to raczej niezbyt udany związek ;) Częściej zakładam trzy kaptury (takie tam ubieranie na cebulkę… ;)) niż jedną czapkę, z czego zawsze się moi bliscy śmieli. ;)
Bardzo fajny komin! Jeszcze za taką cenę to rzadkość. Ja mam na razie jeden, kupiony w komplecie z czapką, ale jestem średnio zadowolona, bo jest za krótki, teraz mama robi mi inny na drutach :)
Ooo, mi kiedyś babcia robiła szalik na drutach :) Świetna sprawa:)
Bardzo dobry wybór! Ślicznie Ci w tym kolorze :*
Dziękuję :) ;*
Ładny, muszę pobuszować w tym markecie :P
Czasami naprawdę można w kerfie znaleźć śliczne rzeczy :) W tamtym roku kupiłam cudne rękawiczki. Ale trzeba patrzeć na jakość wykonania wszystkiego, bo w tym roku chciałam kupić sobie identyczne i zwyczajnie się nie opłacało. Na miejscu już się zaczęły pruć i były takie jakieś dziwne w dotyku :P
Właśnie planuję sobie kupić jakiś komin. Dzięki za informację.
Proszę bardzo i polecam się na przyszłość:)
Ale rzęsy! Zalotka w ruch, czy same Ci się tak wywijają?
Co do komina to rzeczywiście ładny (pomijam skojarzenie z… ;)). Komin jest dla mnie lepszym rozwiązaniem niż szalik. Ale to też zależy od samego komina, jego formy itd ;)
Szczerze mówiąc to nigdy w życiu zalotki nie używałam :) Nigdy nie czułam takiej potrzeby :)
Ojj, te skojarzenie jest bardzo fajne <3 :D
Ja chyba teraz też będę wolała nosić kominy od szalików :)
Też muszę sobie kupić, bo mojego starego pies zdezelował ;P
Ojej, współczuje :P
bardzo fajny :))
http://www.stylishblogstory.blogspot.com
Dziękuję :)
O, też planuję zakup komina :)
W takim razie życzę udanego zakupu :)