Cymanowski Młyn, Stefan Darda, Magdalena Witkiewicz

Cymanowski Młyn – Magdalena Witkiewicz, Stefan Darda

„Cymanowski młyn” to powieść, która w zamierzeniu miała być mistrzowskim połączeniem powieści obyczajowej oraz thrillera. Oba te gatunki literackie bardzo lubię, więc z chęcią po tę pozycję sięgnęłam. Magdalena Witkiewicz jest moją ulubioną polską pisarką, natomiast z Stefanem Dardą nie miałam nigdy wcześniej styczności. Sięgnięcie po tę pozycję było znakomitą okazją, aby to zmienić. Niestety w praktyce okazało się, że to nie był najlepszy pomysł na rozpoczęcie znajomości z jego twórczością. Czuję się delikatnie rozczarowana efektami współpracy tego duetu.

Małżeństwo Moniki i Macieja przechodzi ogromny kryzys. Tak naprawdę żyją niby razem, ale jednak osobno. Mają inne podejście dosłownie na każdy temat. Mają inne zainteresowania i już nawet wakacje wolą spędzają osobno, bo każde pragnie spędzać je zupełnie inaczej. Tym razem miało być jednak inaczej. Otrzymali od kogoś voucher na dwutygodniowy wyjazd do pensjonatu na Kaszubach o nazwie Cymanowski Młyn. Z pewnymi oporami pojechali na miejsce i początkowo wszystko toczyło się sielankowo. Odkrywali siebie na nowo, cieszyli się sobą w romantycznej atmosferze i czuli się szczęśliwi. Miejsce nie cieszyło się popularnością, mieli cały pensjonat praktycznie tylko dla siebie. Jednak jeden telefon sprawił, że Maciej zdecydował się o powrocie do Warszawy zaledwie po trzech dniach wypoczynku.

Monika postanowiła zostać na miejscu. Czas umilało jej towarzystwo Łukasza, syna pana Jerzego, który był właścicielem pensjonatu. Początkowa przyjaźń zaczęła przeistaczać się w głębsze uczucie, gdy mężczyzna zaczął przypominać kobiecie jej zmarłego narzeczonego Piotrka. Jednocześnie w Cymanowskim Młynie miały miejsce coraz dziwniejsze sytuacje. Otoczenie z dala od cywilizacji, za to w pobliżu lasu, bagien i mokradeł okazuje się być bardziej niepokojące niż to mogłoby się wydawać. Pewne tajemnice i krwawe zbrodnie zaczęły wychodzić na jaw. Rozpoczęło się mieszanie przeszłości z teraźniejszością. Jaką rolę odegra w tym wszystkim stara, wyblakła fotografia przedstawiająca dziewczynkę?

Czy to na pewno udana współpraca i mistrzowskie połączenie gatunków?

Fabuła książki „Cymanowski młyn” miała potencjał. W praktyce jednak okazała się być bardzo przeciętna. Czytało się ją szybko ze względu na lekki i przyjemny styl obu autorów. Część obyczajowa napisana przez Magdalenę Witkiewicz zdecydowanie przyćmiła fragmenty Stefana Dardy, które miały wywoływać w czytelniku grozę. Niestety nie dość, że było ich mniej, to jeszcze ani przez moment się nie przestraszyłam. Thrillera mrożącego krwi w żyłach czy wywołującego ciarki w tej pozycji nie znalazłam. Wręcz momentami czułam się znudzona. Być może była to również kwestia poruszenia tematu okultyzmu, który nie do końca mnie interesuje.

Jeżeli chodzi natomiast o część napisaną przez Magdalenę Witkiewicz, to była ona poprawna, chociaż nie podobała mi się tak bardzo jak inne pozycje Magdaleny Witkiewicz. Niestety tym razem nie zostałam przez autorkę oczarowana. Oceniając książkę jako całość określiłabym ją jako przeciętną. Była dobrze napisana pod względem stylu, ale nie porwała mnie. Można ją przeczytać, ale polecałabym raczej sięgnąć po inne książki Magdaleny Witkiewicz. Zdecydowanie wolę pozycje, które pisze wyłącznie sama. Czytałam opinie innych osób, że książki napisane tylko przez Stefana Dardę też są o wiele lepsze. Z tego wniosek, że to nie do końca udana współpraca, a już na pewno nie mistrzowskie połączenie thrillera i powieści obyczajowej. W moim odczuciu korzystniejsze zarówno dla Magdaleny Witkiewicz i Stefana Dardy będzie jeśli skupią się na pisaniu książek oddzielnie, aniżeli razem.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Filia, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *