James Patterson, Droga przy plaży

 

Wypożyczając z biblioteki trzy książki Pattersona, a mianowicie „Ratownika”, „Negocjatora” oraz „Drogę przy plaży”, do tej ostatniej byłam w najmniejszym stopniu przychylna. Okładka i tytuł mnie intrygowały, jednak po przeczytaniu początkowych stron nie byłam zachwycona. W związku z tym postanowiłam odłożyć ją na bok i przeczytać na samym końcu. Po napisaniu recenzji „Ratownika” i „Negocjatora” nadszedł czas na trzecią pozycję. Byłam ciekawa, czy rzeczywiście będzie to pierwsza książka Jamesa Pattersona napisana wspólnie z Peterem de Jonge, która mi się nie spodoba.

 

„To tylko słowa, lecz mają siłę rażenia pocisków.”

 

Początkowo rzeczywiście fabuła mnie nie wciągała. Dodatkowo ciężko było mi się połapać w bohaterach, ponieważ każdy z charakterystycznych już dla autora rozdziałów pisany jest z punktu widzenia innej postaci. Najczęściej był to Tom Duvnleay, były koszykarz prowadzący jednoosobową firmę adwokacką, która niezbyt dobrze prosperowała.

 

„Wystarczyło jedno spojrzenie na nasze skromne biurko, żeby (…) spisał mnie na straty jako amatora i nieudacznika, który wypłynął na zbyt szerokie wody. Teraz mogę albo dowieść, że miał rację, i wysłuchiwać tej mantry do końca życia, albo udowodnić, że się mylił, i kazać jemu i wszystkim innym iść do diabła.”

 

Historia opowiadana przez autorów zaczyna się, gdy na terenie jednej z posiadłości policja znajduje trzech młodych chłopaków zabitych strzałem w głowę. Oskarżonym o zabójstwo z zimną krwią zostaje Dante Halleyville. Obrońcą chłopaka postanawia zostać Tom Dunleavy wraz ze swoją byłą dziewczyną i niesamowitą prawniczką Kate Costello. Wszystko wskazuje na to, że Dante jest niewinny. Jednak jeśli to prawda, pozostaje jeszcze jedno zagadkowe pytanie – kto w takim razie zabił?

 

„Morderstwo to zbyt łagodne słowo (…) Bardziej trafnym określeniem, jedynym, które oddaje grozę tych zbrodni, jest egzekucja.”

 

W książce poruszony został nie tylko temat sensacyjnych wydarzeń czy morderstw. Zostało ukazane również to, jak ludzie potrafią stereotypowo oceniać innych i jak bardzo są rasowo uprzedzeni. Ponadto bohaterowie w celu wyjaśnienia tajemniczej sprawy muszą także stawić czoła zmowie milczenia oraz skorumpowanej policji.

 

„Wszystko to do tego stopnia wytrąca mnie z równowagi, że mam ochotę wybiec na ulicę i wrzeszczeć jak opętana.”

 

Wartka i dynamiczna akcja trzyma czytelnika przez cały czas w napięciu. A zakończenie, szczerze mówiąc, po prostu powala na kolana. Raczej nie ma ani jednej osoby, która po przeczytaniu „Drogi przy plaży” nie była zaskoczona finałem. który zafundował Patterson wraz z De Jonge.

 

„Żaden z nas nie może jednak doszukać się najmniejszej rzeczy wartej wzmianki i w końcu ta ogłuszająca, dzwoniąca w uszach cisza każde nam wrócić na słońce, do naszej tak zwanej codziennej egzystencji.”

 

Podsumowując. Z pierwszych trzech przeczytanych przeze mnie książek Pattersona ostatnia z książek faktycznie najmniej mnie zaciekawiła i wciągnęła. Jednak zaskoczenie zrekompensowało mi wszystko całkowicie. Zarówno „Drogę przy plaży”, „Ratownika czy „Negocjatora” szczerze polecam wszystkim miłośnikom klasycznych i mistrzowskich sensacyjnych kryminałów.

 

„Teraz trafiam w samo sedno: jest mi wygodnie, ciepło i żałośnie. Moje życie w pigułce.”

 

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *