Jodi Picoult, Samantha van Leer – Z innej bajki

Od wieków dziewczynki marzą o księciu na białym rumaku, a chłopcy o pięknej księżniczce, którą mogliby uratować przed złym charakterem i ziejącym ogniem smokiem. Ale w pewnym momencie wszyscy zdajemy sobie sprawę, że w prawdziwym życiu nie zawsze historia kończy się na „długo i szczęśliwie. A co kiedy okazuje się, że w bajce również nie wszystko jest tak proste, łatwe oraz wspaniałe?

Czytelnicy przyzwyczajeni do poważnych, refleksyjnych i poruszających ważne, lecz kontrowersyjne tematy powieści Jodi Picoult mogą być naprawdę zaskoczeni. W końcu kto by pomyślał, iż autorka napisze książkę wspólnie ze swoją córką, Samanthą van Leer… a do tego bajkę!?

Główna bohaterka książki „Z innej bajki”, piętnastoletnia Delilah McPhee przypadkowo trafia na starą, zapomnianą bajkę dla dzieci, w której się wprost zakochuje. Spędza z nią każdą możliwą chwilę. Co takiego widzi nastolatka w książce przeznaczonej dla małych dzieci? I czemu poświęca całkowicie swoją uwagę jej pierwszoplanowemu bohaterowi, księciu Oliverowi?

Książka nie tylko dla młodzieży!

Nie chcę zdradzać wam zdradzać całości fabuły, gdyż zepsułabym wam całą przyjemność z czytania. A raczej nie o to chodzi. Sama sięgnęłam po tę książkę tak naprawdę w ciemno. Dopiero po przeczytaniu pierwszych stron dowiedziałam się, iż jest to pozycja skierowana przede wszystkim ku młodzieży. Co oczywiście nie oznaczana, iż starszym czytelnikom się nie spodoba!

Myślę, że to świetna odskocznia od ciężkich, często smutnych dzieł Jodi Picoult. Pokazuje nam, że również w takich książkach potrafi się odnaleźć i stworzyć wraz z córką coś naprawdę niesamowitego i oryginalnego. A do tego dołączone do książki przepiękne ilustracje, które uprzyjemniają w ogromnym stopniu lekturę.

W dobie kiedy książki dla młodzieży ograniczają się do wampirycznych romansów, wilkołaków czy nie wiadomo jeszcze jakich innych stworów,  książka „Z innej bajki” jest według mnie naprawdę niekonwencjonalna, zajmująca oraz magiczna. Co jeszcze zwróciło moją uwagę? Kolorowa czcionka! Inny kolor w zależności z czyjego punktu widzenia przedstawione są wydarzenia. Nie często coś takiego spotykam w książkach, a wy?

Przyznam szczerze, ciężko było uzmysłowić sobie, że czytam książkę swojej ulubionej amerykańskiej autorki, ale po kilkunastu stronach historia Delilah i Olivera tak mnie zaabsorbowała, iż zapomniałam o całym otaczającym mnie świecie. Miałam wrażenie, iż faktycznie znalazłam się w prawdziwej bajce, w której oczekuje szczęśliwego zakończenia!

Jestem autentycznie pod wielkim wrażeniem dzieła jakie stworzyła Jodi Picoult wraz ze swoją pociechą. Pozostaje jeszcze pytanie, czy pomysł Samanthy na książkę „Z innej bajki” był jednorazowym „wybrykiem” czy może rozpoczęcie pisania przez córkę Jodi Picoult zaobfituje w kolejne wspólne dzieła? Ja mam nadzieję, że tak! A was zachęcam, do sięgnięcia po książkę „Z innej bajki” i przy okazji życzę wam, abyście również się nią oczarowali tak samo jak ja! :)

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S-ka, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:

7 komentarzy

  1. Raz czytałam książkę Picoult, niestety jej nie dokończyłam. Termin biblioteczny gonił więc musiałam ją jak najszybciej oddać. Dlatego tą kupię sobie na własność. Ponieważ opis świetnie przyciąga do zapoznania się z tą książką. :)

  2. Na początku nie byłam zainteresowana książką (nie zamieściłam jej też w comiesięcznej notce dot. interesujących mnie nowości, choć normalnie znajdują się tam wszystkie nowości Picoult).
    Teraz czuję się nieco zaintrygowana, dodatkowo zachęca mnie ta kolorowa czcionka. Lubię gdy wydania się czymś wyróżniają.

  3. Czytałam niedawno streszczenie fabuły tej książki i bardzo mnie zaciekawiła, mam wrażenie, że jest taka inna niż wszystkie, a to zachęca. Twoje pochlebna opinia jeszcze bardziej skłania mnie do sięgnięcia po tę pozycję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *