Książka „Fetysz” zaczyna się naprawdę obiecująco. Kathe Koja ukazuje nam związek mężczyzny  o imieniu Jess z Sophie, która wyglądem wciąż przypomina dziecko. Ich relacje są nietypowe, a zachowania oryginalne. Jednocześnie są dla siebie przyjaciółmi, kochankami, ale także traktują się również jak brat i siostra. Nie są bogaci, ich życie może nie wygląda dokładnie tak jakby tego chcieli, ale mimo wszystko są szczęśliwi ze sobą. Do czasu.

Ich nieidealna bajka kończy się wraz z poznaniem Leny. Początkowo wydawałoby się, że będzie pięknie i cudownie. Trójka przyjaciół mieszkających w jednym małym mieszkaniu. Oczywiście nie ma tu miejsca na żadnej trójkącik łóżkowy! Jedynie czysta jak łza przyjaźń. Myślicie, że to wypaliło? Taaak, macie rację, po raz drugi – do czasu. A wszelkie późniejsze wydarzenia sprawiały, że miałam ochotę rzucić książkę w ścianę, chociaż rzadko kiedy mi się to zdarza. Fabuła zaczęła być jakimś diametralnym nieporozumieniem! Czytelnika w pewnym momencie może ogarnąć uczucie, że każdy z każdym się najpierw kocha, a potem każdy od każdego odchodzi – albo przynajmniej chce, tylko nie bardzo mu się to udaje. Śmiech na sali. I to taki ironiczny śmiech.

A jeszcze jedno. Jeśli ktoś sięga po tę pozycję jedynie dla erotycznych opisów, to srodze się zawiedzie. Wszelkie seksualne podboje bohaterów zostały potraktowane po macoszemu. Czasami czytelnik nie zdąży się zorientować, że do czegoś właśnie doszło… a już jest po wszystkim! Rozumiem, że to nie jest główny aspekt książki, ale również do niego autorka mogła chociaż troszeczkę bardziej się przyłożyć.

Sam pomysł psychoanalitycznego przedstawienia związku mężczyzny z dwoma kobietami jest świetny. Jednak sposób w jaki dokonała tego Kathe Koja pozostawia dużo, naprawdę dużo do życzenia. Jakiś czas temu czytałam niesamowitą książkę napisaną w podobnym stylu, a mianowicie dzieło Emmy Becker pod tytułem „Pan”. Tematyka pozycji oscylowała wokół intymnej relacji między starszym mężczyzną, a bardzo młodą dziewczyną. „Fetysz” nie sięga jest nawet do stóp. Według mnie ta książka to zupełna porażka autorki, dosłownie na całej linii. „Fetysz” dla mnie jakaś kompletna niedorzeczność. W trakcie jakże nudnej lektury zadawałam sobie nieustannie pytania co to ma w ogóle być? O co im wszystkim chodzi? W ogóle o co tutaj biega? Na każdym kroku jakie dziwne zachowania, chore akcje… jednym słowem paranoja.

Staram się wybierać i sięgać po książki, które mogą mnie zainteresować i skraść moje serce. Na książkę Kathe Koja pod tytułem „Fetysz” czekałam dość długo. Miałam co do niej spore oczekiwania. Niestety autorka zawiodła mnie  w każdym calu. Prócz samego pomysłu na fabułę nie znajduję w niej nic co by mi się choć w minimalnym stopniu spodobało. Totalne, wielkie NIC.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Replika, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:

16 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *