„Maleńka” – Anna H. Niemczynow
Książka pod tytułem “Maleńka” Anny H. Niemczynow jest dla mnie wyjątkową powieścią. Nie tylko dlatego, że mam zaszczyt być jej ambasadorką. Zdecydowałam się na to, ponieważ w moim odczuciu, to bardzo wartościowa i niezwykle dojrzała pozycja wśród literatury obyczajowej.
“Maleńka” stała się moją drugą ukochaną książką Ani, zaraz po „Jeszcze w zielone gramy”, która jest jedną z książek mojego życia. Trafiła do mnie nagle, zupełnie przypadkowo, lecz w takim momencie życia, gdy jej naprawdę potrzebowałam. „Maleńka” wywołała we mnie niejako kontynuację przemyśleń, które narodziły się we mnie podczas czytania „Jeszcze w zielone gramy”. Obie poruszają motyw macierzyństwa, który jest dla mnie ogromnie ważny, odkąd sama zostałam mamą i zależy mi, aby moja relacja z córeczką była jak najlepsza.
Słowa zawarte w powieści „Maleńka” odzwierciedlają wnikliwą obserwację świata i relacji międzyludzkich, którą od lat podziwiam u Anny H. Niemczynow. To książka o tym, dlaczego w życiu warto kierować się przebaczeniem, a nie zemstą i jak ważne jest przepracowywanie swoich doświadczeń tak, aby nie wpływały one negatywnie na naszą teraźniejszość i przyszłość. Po przeczytaniu tej książki człowiek pragnie przejść przez życie korzystając z niego w pełni, w zgodzie z samym sobą i na własnych zasadach, lecz także z szacunkiem dla drugiego człowieka.
„Jednego dnia człowiekowi wydaje się, że jest na samym dnie i nie ma zupełnie nic, a następnego tuż po przebudzeniu wszystko ulega zmianie. Pojawiają się nowe szanse, nowe nadzieje i nowe pomysły domagające się realizacji. Życie toczy swój krąg i zamiast przejmować się na zapas, trzeba po prostu kręcić się wraz z nim, a wszystko zawsze się ułoży.”
Anna H. Niemczynow zdecydowała się na wykreowanie bohaterów posiadających bardzo trudne charaktery. Główna postać, Zofia Wolant-Abramowicz w jednych czytelnikach będzie budzić ogromną złość oraz niezrozumienie, lecz inni dostrzegą w niej ofiarę. Tylko tak, jak sama autorka przyznaje w posłowiu, jest ona ofiarą samej siebie. Czterdziestolatka ma za sobą wiele ciężkich pod względem psychicznym doświadczeń, które mocno wpływają na jej teraźniejsze życie, przez to, że ich nie przepracowała. W następstwie pojawia się brak zaufania, niska samoocena oraz nieustanne wypominanie sytuacji z przeszłości.
„Ze wszystkiego, co doczesne, lęk o to, co będzie, zabijał ją najbardziej. A ona przecież chciała żyć, kochać i oddychać pełną piersią. Każdy człowiek, bez wyjątku każdy, właśnie na to zasługuje.”
Kobieta mieszka w Niemczech wraz ze swoim mężem oraz córką ze swojego pierwszego małżeństwa. Wszystkie niezagojone rany Zofii wpływają na ich wspólne życie. Jej mąż, Leon, również nie jest bez wad, przez co w rodzinie jest coraz bardziej burzliwie. Wszystko przekłada się także na relacje ojczyma z pasierbicą. Nieustanne wypominanie Zofii, które z mężem nazywamy często “wierceniem dziury w brzuchu”, niezbyt pomaga. Coraz bardziej nasila się brak komunikacji między małżonkami, skupionych głównie na obarczaniu winą siebie nawzajem. Chociaż zarówno Zofia, jak i Leon, najczęściej budzą w czytelniku negatywne emocje, to widać w tym celowy zabieg autorki, która chciała pokazać, że każda sytuacja ma awers i rewers jak w medalu, a wina nie leży tylko po jednej stronie Dodatkowo pokazuje jak konflikt między kochającymi się ludźmi potrafi się szybko nawarstwić i jak nieprzepracowane traumy wpływają na taki efekt.
„Jeśli życie ma być złożone z miliarda zwykłych chwil, aby miliard pierwsza była tą szczególną i wyjątkową, to warto żyć i czekać”
Przełomem jest podróż matki z córką do Stanów Zjednoczonych. Tam kobieta czuje, że może odetchnąć, poczuć wolność i nabrać dystansu do wielu spraw. To czas wielu refleksji i układanie sobie w głowie pewnych spraw. Jak nigdy nie ciągnęło mnie do Stanów Zjednoczonych, tak Anna H. Niemczynow opisała wyprawę Zofii z Julką w taki sposób, że zapragnęłam znaleźć się tam jak najszybciej, najlepiej natychmiast w trakcie czytania książki.
Po raz kolejny Anna H. Niemczynow urzekła mnie tym, że poruszając skomplikowane i dosyć kontrowersyjne tematy, nie dopuszcza się ocen. Nie mówi co jest złe, a co właściwe. Skłania do refleksji, sama nie wydając żadnych osądów. Jedynie swoje przemyślenia wskazuje w posłowiu, które warto wysłuchać – w audiobooku czyta je sama autorka. Na koniec zostawiam was z moim ulubionym cytatem, z którym całkowicie się zgadzam:
“- Niezależność, skarbie. Niezależność jest taka ważna i bezcenna. Nigdy nie pozwól, aby uczucie miłości zostało zdeptane oczekiwaniami, że ktoś, z kim jesteś, koniecznie musi coś dla ciebie robić. My, kobiety, jesteśmy tak wspaniale zorganizowane, że jak nikt inny potrafimy łączyć macierzyństwo z dbaniem o rodzinę i pracę. Bądź niezależna, słyszysz? Wiadomo, że mogą zdarzyć się momenty, kiedy będziesz musiała się na kimś oprzeć. Ale nigdy, przenigdy świadomie nie rezygnuj z niezależności.”
Egzemplarz recenzencki „Maleńka” otrzymałam od Wydawnictwa Luna w ramach współpracy ambasadorskiej, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję: