Czytając pierwszą i drugą część cyklu „Rozpalona” miałam poczucie, że czytam po prostu lepiej napisaną wersją Greya. Nie podobało mi się to za bardzo, wolę jeśli autor ma własne, niesztampowe pomysły na fabułę. Postanowiłam jednak dać jeszcze jedną szansę Sylvii Day i sięgnęłam po jej najnowszą pozycję pod tytułem „Rozkosze nocy”.

Przyznaję, książkę czyta się niezwykle szybko, łatwo i przyjemnie. Niektóre sceny erotyczne bardzo mi się spodobały, lecz były również takie, które powodowały u mnie jedynie zażenowanie. Chwilami odnoszę wrażenie, że pewne opisy zbliżeń były tworzone na przymus, co przekładało się również na niezbyt wyszukane, momentami odrażające słownictwo. Rozumiem, podczas współżycia ludzie potrafią mówić różne rzeczy, ale myślę, iż w książkach można sobie jednak je darować.

Fabuła także pozostawała wiele do życzenia. Pomijając już fakt, że główny bohater ponownie nosi nazwisko Cross, to naprawdę odnosiłam wrażenie, że autorka zwyczajnie wysłała Gideona w swój wyimaginowany świat, zmieniła mu delikatnie imię na Aidan (spora różnica, prawa? ;)) i zmieniła mu zawód. Na dość nietypowy, bowiem nasz uwodziciel między innymi nawiedza kobiety w snach spełniając tam ich seksualne fantazje. Może przybrać każdą postać, jaką tylko byście sobie wymarzyły. Potrafi nawet wyglądać jak Brad Pitt! I jak pewnie się już domyślacie, nasz kochanek trafia też do snu głównej bohaterki Lyssy Bates. Tylko pojawia się jeden problem… kobieta widzi w nim prawdziwego Aidana Crossa!

Pomysł był interesujący, lecz samo wykonanie pozostawiało wiele do życzenia. Fragmenty dotyczące problemów w świecie Aidana były niezbyt ciekawie napisane, a przez to wątek fantastyczny prawie wcale mnie nie absorbował. Skupiałam się głównie na związku Aidana i Lyssy, a to jednak za mało, żebym zachwyciła się całą książką.

Jeśli szukacie lekkiej, niezobowiązującej pozycji o tematyce erotycznej to „Rozkosze nocy” mogą wam się spodobać. Jeżeli jesteście zachwyceni poprzednimi dziełami Sylvii Day bądź cyklem stworzonym przez E.L. James to ta książka prawdopodobnie was zachwyci, nawet, jeśli nie przepadacie za fantastyką. Lecz jeśli oczekujecie naprawdę świetnej pozycji z elementami dobrej fantastyki, to niestety możecie się srogo zawieść.

Ja osobiście nie żałuję, że sięgnęłam po tę powieść, bo lubię czytać wszelkie erotyki dla samej przyjemności, ale jednak nie jestem nią wyjątkowo zachwycona. Mogło być wspaniale, okazało się miernie. A szkoda.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Akurat, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:

25 komentarzy

  1. Muszę się z Tobą zgodzić, że po lekturze czuję pewien niedosyt związany z opisem, bardzo słabym opisem świata Aidana, bo ta książka, przez to wiele traci. Lecz czyta się ją dobrze, a bohaterowie nie są odpychający jak w serii o Gideonie Crossie, co sprawia, że można ich jak i samą książkę polubić.

  2. Witam serdecznie,
    Chciałabym przedstawić dwie facebookowe zabawy. Mam nadzieję, że nagrody przypadną komuś do gustu i zechce się przyłączyć :) Ponieważ już niedługo święta, w jednej z tych zabaw do wygrania są książeczki dla dzieci o tematyce świątecznej. Wygrywają aż trzy osoby! W drugiej rozdawajce również wygrywają trzy osoby, za to nagrodami będzie wspaniała pamiątka w formie zdjęć w krysztale! Z całą pewnością warto wziąć udział. Zasady są niezwykle proste i w bardzo łatwy sposób można zdobyć fajne nagrody :)
    Nie chce nadużywać gościnności i nie będę wklejała tutaj linków. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to serdecznie zapraszam na mój profil, tam znajdują się blogi „Książeczki synka i córeczki” oraz „Babylandia”. Banerki znajdują się na paskach bocznych. Klikając w nie traficie na te rozdawajki :)
    Od razu chcialabym bardzo przeprosić za tą autopromocję. Wiem, że wiele osób ma czegoś takiego po dziurki w nosie, jeszcze więcej z pewnością uważa to za brak wychowania czy też szacunku. Ja z całą pewnością mam w zamierze jedynie poinformowanie choć grupki ludzi o tych zabawach. Wiele takich osób dziękuję mi za informacje, ponieważ inaczej nie mieliby o niej pojęcia. Mam nadzieję, że w tym przypadku będzie tak samo :)
    Pozdrawiam
    Marta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *