Yann Martel – Życie Pi

 

Jedni mają psa, drudzy hodują rybki, niektórzy nawet węża potrafią trzymać w domu. Ale kto chciałby żyć z tygrysem bengalskim w jednej szalupie przez ponad pół roku? Hmm… Mimo całej miłości do wszelkiego rodzaju i gatunku kotów ja bym bez zastanowienia podziękowała. Jednak tytułowy Pi, czyli Piscine Molitor Patel, szesnastoletnia hindus, który nosi swoje imię na cześć francuskiego basenu,  nie miał wyboru.Na skutek zatonięcia japońskiego frachtowca chłopiec trafi rodzinę, a jego życie zostaje wystawione na ciężką próbę. Musi dotrzeć do brzegu mając za jedynych towarzyszy ranną zebrę, hienę cętkowaną, orangutana, szczura, rekiny i inne ryby pływające w oceanie oraz… przepięknego, ale jakże ogromnego i silnego tygrysa bengalskiego. Wydawałoby się, iż niemożliwe jest aby przeżył chociaż chwilę z tak dzikim osobnikiem. A jednak… Wiara, nadzieja i trochę wiedzy potrafią zdziałać cuda. Poznajcie historię, dzięki której można uwierzyć w Boga.

Indie są mi bardzo bliskie od wielu lat, tak samo jak i koty, które kocham od dzieciństwa. Zawsze stawiałam na piedestał te niesamowite zwierzątka i cieszyłam się, że sama jestem z pod znaku lwa. Kiedyś nawet marzyłam, żeby w domku mieć takiego małego Króla Lwa, jednak w głębi serca wiedziałam, że to mogłoby się skończyć tragicznie. Również tygrysy mnie fascynowały swoją swoim pięknem, elegancją i drapieżnością. Mruczenie domowego kota i ryk dzikiego – piękniejszych odgłosów wśród zwierząt dla mnie nie ma. Dlatego tak bardzo przyciągała mnie do siebie książka Yanna Martela pod tytułem „Życie Pi”. Oczy tygrysa wpatrujące się we mnie z okładki tak intensywnie.. a poniżej młody hindus na bezkresnym ocenie u boku swojego towarzysza… Nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo byłam spragniona poznania historii tego młodzieńca.

 

272 dni w szalupie z tygrysem!

 

Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Rozpocznie przygodę na kartach książki, pozna naturę tygrysa czy życie na Pacyfiku. Odnajdzie Boga bądź jedynie będzie snuł refleksje nad sensem egzystencji, nad pierwotnymi instynktami ludzkimi w chwili, kiedy priorytetem jest wyłącznie przetrwanie. Być może ktoś będzie pełen podziwu dla młodego, w niewielkim stopniu doświadczonego chłopca, który w momencie niebezpieczeństwa poradził sobie o wiele lepiej niż nie jeden dorosły? Pomyślcie ilu jego rówieśników byłoby tak zdeterminowanych, silnych, inteligentnych, pełnych wiary i nadziei? Ile z nich przeżyłoby 272 dni w jednej szalupie z dzikim zwierzęciem? Poznanie Życia Pi było jednym z najlepszych chwil mojego życia. Nie żałuje ani jednej sekundy spędzonej przy dziele Yanna Martela. Sposób w jaki ukazał historię Piscine`a, lekki, a jednocześnie pełen mądrości i magii język sprawiał iż nawet na mgnienie oka nie chciało się oderwać od tej fascynującej opowieści. Jednym słowem – szapoba!

Również wam, gorąco i ze szczerym sercem polecam dzieło Yanna Martela pod tytułem „Życie Pi”. Nie ograniczajcie się jedynie do filmu. Obudź własną wyobraźnię, poczuj się jak Piscine w obliczu życia na środku oceanu z tygrysem u boku, a nie pożałujesz! Uwierz, to niesamowite przeżycie, które wiele może Cię jeszcze nauczyć.

7 komentarzy

  1. Okładka filmowa w tym wydaniu mi się nie podoba. Film też nie zrobił na mnie takiego wrażenia, na jakie liczyłam. Uroniłam raz łzę, ale to wszystko. Zazdroszczę Ci, że mogłaś przeczytać tę książkę. Też bym chciała :D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *