Nigdy nie zwracałam zbytniej uwagi na kapcie. Zakładałam byle jakie… albo najlepiej wcale. Ciągle toczyłam walki z mamą o moje chodzenie „na bosaka”. Traktowałam je jako zło konieczne.
Po przeprowadzce do Warszawy sytuacja nie uległa zmianie. Miałam tylko jedne stare, rozlazłe i brudne kapcie, które częściej lądowały pod moim łóżkiem niż na moich stopach. Kiedy w końcu kupiłam sobie nowe cudowne kremowe puchate bamboszki z pomponikami… to i tak chodziłam na bosaka, bo… zawsze było mi szkoda, że szybko się pobrudzą. Założyłam może je dopiero dwa albo trzy razy!
Jednak po przeprowadzce sprzed dwóch tygodni stwierdziłam, że czas coś zmienić i… kupić takie „papucie”, w których na pewno będę chodziła. Stare, zniszczone kapcie wreszcie trafiły do kosza, a ja zaczęłam planować kupno nowych. Początkowo myślałam o zwykłych, pluszowych jakie zawsze wybierałam, kiedy byłam zmuszona do ich kupna. Jednak w chwili, gdy zobaczyłam u jednej blogerki zdjęcie krówko-świnek z Pepco wiedziałam, że takie same muszą być moje!:)
Wyruszyłam żwawo do sklepu, nie mówiąc nic Pawłowi, że jestem już zdecydowana z czym z niego wyjdę. Kiedy pokazałam mu krówko-świnki momentalnie pojawił się na jego twarzy szczery uśmiech. Takiej reakcji oczekiwałam. W tym momencie wiedziałam, że na pewno szybko zaprzyjaźnią się moimi stópkami. I miałam rację. Teraz już nigdzie się bez nich nie ruszam.:)
Zakładając je każdego ranka mój humor momentalnie ulega poprawie, świat staje się bardziej kolorowy nawet mimo szarego nieba za oknem. To niby tylko kapcie, ale jednak takie małe, niepozorne rzeczy wprowadzają do codzienności sporą dawkę radości. Z krówko-świnkami na stópkach od razu łatwiej myśleć pozytywnie! Już nigdy nie kupię żadnych zwykłych, szarych kapci. Nigdy też nie będę chodziła w takich starych, zniszczonych i rozklapciałych. Od dziś koloruję swoją codzienność nawet za pomocą kapci, a Ty?;)
Mam zielone krówki, ale z cieńszego materiału, bardziej na lato. Są świetne! Twoje też są rewelacyjne, muszę odwiedzić pepco i popatrzeć na różne wzory. Wiem, że ostatnio były, a czy teraz?
Kapcie to niby takie nic, ale jak się ma ładne, ciepłe i wygodne to od razu życie staje się piękniejsze :)
Powinny jeszcze być :) Ja na lato pewnie też będę szukała z cieńszego materiału :)