Krystyna Mirek – Tylko jeden wieczór

Podczas Bożego Narodzenia czułam potrzebę przeczytania iście świątecznej powieści – ciepłej, refleksyjnej i napisanej lekkim językiem. Czułam, że idealnym wyborem może być „Tylko jeden wieczór” Krystyny Mirek. Znałam już styl pisania tej autorki po przeczytaniu jej innej cudownej książki – „Podarunek”, więc nastawiłam się na dobrą oraz przyjemną lekturę.

Życie Sylwii Nowak to jedna wielka kreacja. Ułuda, w którą sama chce wierzyć. Cały swój świat opiera na stworzonym przez siebie wizerunku – znana jest jako piękna i mądra serialowa aktorka Amelia Diamond, dla której niezwykle ważne są wartości rodzinne. W każdym wywiadzie opowiada o świętach, które zamierza spędzić z ukochanym mężem oraz swoimi cudownymi dziećmi. Czy w rzeczywistości faktycznie tak będzie?

„Życie rozdawało karty na swoich warunkach, gotowe zaskoczyć każdego. Pieniądze nie zawsze pomogą. Zwłaszcza jeśli się nie ma wokół bliskich ludzi.”

Kobiecie zaczyna wszystko wymykać się z rąk po śmierci siostry. Taka tragedia i to tuż przed świętami. Nie ma wyjścia – na pogrzeb pojechać po kryjomu, tak żeby media o niczym się nie dowiedziały. Jeden mały błąd sprawia, że cała strategia się sypie. Zamiast ugasić ogień w zarodku, to on zaczął się jeszcze bardziej rozprzestrzeniać. Pojawiają się kolejne problemy, w tym jeden największy – na tegoroczną wigilię ma się pojawić w ich domu nieplanowany gość. Sylwia stara się sobie wmówić, że to przecież tylko jeden dzień, a potem będzie jak dawniej. Szybko zapomina, że nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem – w szczególności, kiedy całe życie opiera się na wierutnym kłamstwie.

Kompletnie inne życie prowadzi Zosia, która sprząta w budynku, w którym Sylwia Nowak ma swoje biuro. Zdradzę Wam, że jednak z pewnego powodu najczęściej zastaje w pracy zupełny porządek. Zawsze wtedy czeka na nią inne równie ważne zadanie. A po jego wykonaniu wraca do męża, z którym od lat tworzy szczęśliwy związek. Mają przytulny dom, wspaniałe dzieci i wnuki. Problemy też ich dosięgają – ale razem z całą swoją rodziną potrafią stawić czoła nawet największym przeciwnościom losu.

„Zwykłe życie to coś bardzo niezwykłego. Najtrudniej je zbudować. Łatwiej zdobyć wykształcenie, zrobić karierę, osiągnąć coś spektakularnego. Czasem wystarczy jeden celny strzał. Lecz w przypadku dobrego życia do wyniku dochodzi się latami. Trzeba dziesiątków i setek zwyczajnych udanych dni, by powstało coś wartościowego. Małych poświęceń, które czasem okazują się najtrudniejsze.”

Krystyna Mirek stworzyła ciepłą, refleksyjną opowieść o poczuciu zagubienia, popełnianiu błędów, potrzebie bliskości  oraz wsparcia – przede wszystkim ze strony rodziny. Na przykładzie tak różnych od siebie rodzin autorka w książce „Tylko jeden wieczór” ukazuje jakie wartości są w życiu najważniejsze, a przy okazji zwraca uwagę na to, jak świat mediów potrafi być bezlitosny i zakłamany – nawet w święta.

Niekoniecznie trzeba być sławnym, mieć pieniądze i osiągać coś wielkiego, aby nasze życie było niezwykle. Kariera to nie wszystko. Spokój, wewnętrzne zadowolenie, szczere relacje z innymi ludźmi oraz prawdziwa miłość są o wiele cenniejsze. Owszem, warto rozwijać swoje umiejętności i wykorzystywać własny potencjał, ale nie za wszelką cenę – nie kosztem życia rodzinnego.

„Człowiek ma prawo się rozwijać, po to dostał swoje talenty. Iść do przodu, zarabiać, cieszyć się życiem i korzystać z owoców swojej pracy. Ale to fakt, że im jest wyżej, tym większa ciąży na nim odpowiedzialność. Mocniej musi się pilnować.”

Krystyna Mirek stworzyła kolejną wspaniałą opowieść ze świętami w tle. Chociaż „Podarunek” bardziej mi się podobał, to również „Tylko jeden wieczór” będę bardzo ciepło wspominała. Jeśli będziecie zastanawiać się po jakie świąteczne książki sięgnąć, to te dwie zdecydowanie mogę Wam polecić.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Edipresse, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:

5 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *