„Wędrujemy przez słońce a nasze ciernie padają na czasu tarczę tworząc imiona nadane przez światło, które daje nam życie.”

 

Jakie te życie jest paradoksalne. Wydaje się, iż jeszcze przez chwilą rozmawiałam ze znajomymi na temat romansów z nutką erotyki, o Greyu, Crossie i innych seks-mężczyznach, na widok których kobiety wręcz tarzały się po ziemi. Dyskutowaliśmy o książkach, gdzie zbliżenie intymne było dla każdego całkowitą przyjemnością… A teraz? Powstrzymuje łzy, staram się uspokoić własne mocno bijące serce i wciąż szukam odpowiedzi na pytanie dlaczego pożądanie potrafi zmienić człowieka w potwora raniącego niewinne dzieci?

 

„Ale w życiu często tak bywa. Solidne fundamenty nagle zamieniają się w grząski grunt. Racjonalny świat ulega szaleństwu, a dobrzy ludzie tracą rozum.”

 

Kiedy siedemnastoletnia Ahalya oraz jej piętnastoletnia siostra Sita w skutek tsunami tracą najbliższych, a także własny dom, wydaje się, że gorzej być już nie może. Ale jednak los lubi płatać figle, diabeł szatańsko się uśmiechać… a ludzie im pomagać. Młode dziewczęta trafiają do świata nielegalnego biznesu w wyniku którego tracą wolność, zostają pozbawione honoru przez brutalnych handlarzy kobietami, którzy okrywają ich ciała hańbą.

 

Opowieść autorstwa Corbana Addisona pod tytułem „Wędrówka przez słońce” porusza do głębi i skłania do refleksji. Wzruszy największego twardziela, a łzy pojawią się u każdego kto pozna historię dzieci, którym odebrano najcenniejszą dla nich niewinność…

 

„Tu, moje serce, spalmy umarłe marzenia. Tu, w tym lesie, ułóżmy im stos pogrzebowy. Z opadłych białych płatków i miękkich liści czerwieni. Niechaj je strawi pochodni ogień południowy.”

 

Dzieło debiutującego Corbana Addisona, intrygowało mnie już od pewnego czasu. Wiedziałam, że prędzej czy później trafi w moje ręce. Świadomość, że historia rozgrywa się między innymi w Indiach, a głównymi bohaterkami są hinduski nie dawały mi spokojnie spać w nocy. Jako wielka miłośniczka wcześniej wspomnianego kraju nie wyobrażałam sobie, abym nie sięgnęła po tę książkę. Jednak miałam obawy, że będzie mało ciekawa, dlatego z drugiej strony podchodziłam do niej z rezerwą. W najmniejszym stopniu nie spodziewałam się, że będzie tak ciężka, pouczająca i wywołująca ból w sercu. Przerosła moje wszelkie oczekiwania! Tak dobrej książki dawno nie czytałam!  Uplasowała się bardzo wysoko na mojej liście ulubionych pozycji. Jestem pewna, że często będę do niej wracała i zachęcała innych do jej przeczytania. Ponieważ moim zdaniem dzieło Corbana Addisona „Wędrówka przez słońce” powinien przeczytać każdy, bez wyjątku!

 

„Serce ma swoje racje, których rozum nie zna.”

 

Mimo świadomości, iż historia opisana przez Corbana Addisona jest fikcyjna, często miałam wrażenie, że Thomasem jest sam autor, a wszystkie wydarzenia miały miejsce naprawdę. I po części jednak jest to prawda, ponieważ debiutant na co dzień zajmuje się zwalczaniem współczesnego niewolnictwa, które istnieje i to niestety na bardzo dużą skalę.

 

Na końcu książki Corban Addison odsyła w różne miejsca zainteresowanych pomocą w zwalczaniu tego strasznego zjawiska. Ja sama czuję teraz chęć oraz determinację, aby stawić czoło temu problemowi. Coraz częściej i w Polsce słyszy się o porwaniach, więc czuję, że i w naszym kraju nie dzieje się dobrze. Może czas aby zebrać siły i razem zmierzyć się ze złem, który opanował cały świat?

 

„Czy to piekło? – pomyślała przelotnie – Jeśli nie, to gdzie są bogowie?”

 

Corban Addison otwiera oczy, wskazuje jak bardzo źle się dzieje na tym naszym łez padole. Pokazuje również, że nie warto się poddawać, a każde ludzkie życie zasługuje na uratowanie. A nienawiść trzeba zwalczać miłością, nie przechodzić przy niej obojętnie. Jeżeli każdy wykonałby choćby najmniejszy dobry uczynek, można by zdziałać bardzo wiele, nieprawdaż?

 

„Odkryła, ze leczenie ran wymaga ruchu, chęci, celów – przekonania, ze jednak warto żyć.”

 

 

EDIT – 2017.10.09

WAŻNE!!!

14 października 2017 w Warszawie w ramach podnoszenia świadomości oraz pozyskiwania funduszy na dalszą walkę z niewolnictwem po raz trzeci odbędzie się WALK FOR FREEDOM – godzinny marsz w jednej linii przez środek miasta, który ma na celu zwrócić uwagę wszystkich przechodniów. Przeprowadzany jest on w ciszy – jedynie wolontariusze rozmawiają z przechodniami i rozdają ulotki – i  z zasłoniętymi ustami, reprezentując w ten sposób każdą ofiarę handlu ludźmi.

#WalkForFreedom organizowany jest przez działającą globalnie organizację A21. Swoją pracę dzieli na 3 obszary  – Reach (Dotarcie – podnoszenie świadomości ludzi na całym świecie oraz dotarcie do osób zagrożonych), Rescue (Uratowanie – przechwycenie ofiar i ściganie handlarzy) & Restore (Przywrócenie – pomoc w powrocie do normalnego życia).

Wbrew obiegowej opinii problem niewolnictwa jest dzisiaj większy niż kiedykolwiek wcześniej. Szacuje się, że na świecie jest obecnie około 27 milionów niewolników!

W recenzji książki „Wędrówka przez słońce” Corbana Addisona napisałam „Może czas aby zebrać siły i razem zmierzyć się ze złem, który opanował cały świat?” oraz „Jeżeli każdy wykonałby choćby najmniejszy dobry uczynek, można by zdziałać bardzo wiele, nieprawdaż?”. Teraz jest na to doskonała okazja!  Wystarczy wziąć udział w marszu. Tylko tyle, albo aż tyle.

Tak jak organizator wydarzenia napisał… „Jest więcej możliwości niż kiedykolwiek, aby każdy nasz krok miał wpływ na wolność!”. 14 października 2017 o godz 13:00 w Warszawie przy Placu Zamkowym możemy połączyć swoje siły.  Ja niestety nie dam rady dotrzeć, będę do 14:30 na uczelni niestety. Ale będę z Wami duchem i mam nadzieję, że uda mi się dotrzeć do jak największej liczby osób, bo wydarzenie jest naprawdę warte uwagi! Jeżeli tylko jakimś cudem skończę zajęcia wcześniej, to na pewno dotrę na marsz!

25 komentarzy

  1. „Corban Addison otwiera oczy, wskazuje jak bardzo źle się dzieje na tym naszym łez padole. ” – to zdanie jest mega. Wybacz, że odbiegnę od recenzji, ale piszesz naprawdę fascynująco! Nie mogę się nigdy oderwać od Twoich postów.

  2. Naprawdę masz świetny styl – bardzo lekki, ale też taki… celny? Aż brak mi słowa. Bardzo ładnie dobierasz określenia. Ja niestety tak nie umiem – poprawiam teksty innych, a ja sama tworzę w męczarniach i bólach :)

  3. Indie i wszelka literatura ich dotycząca – zarówno o Indiach, jaki i dzieła indyjskich pisarzy są bliskie i mojemu sercu. Dzięki za rekomendację. Przestałam śledzić wydawnictwo KŚK i nie słyszałam jeszcze o tej książce.

  4. Od samego już czytania recenzji boli mnie serce. Wiele jestem w stanie znieść, ale na pewno nie opisów wyzysku dzieci i młodych dziewczyn. Jako matki boli mnie to podwójnie. Z drugiej zaś strony to dobrze, że tego typu książki powstają, otwierają poniekąd oczy na otaczający nas świat. A ten daleki jest od ideału, niestety.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *