Ile znacie osób, które nieustannie tylko narzekają na rzeczywistość, jakie to życie jest okropne i niesprawiedliwe? Wieczni maruderzy, którzy nigdzie nie widzą pozytywów. Spytacie o ich marzenia? Usłyszcie tylko „nie stać mnie na to”, „to już nie ten wiek” lub jakąkolwiek inną wymówkę. Dlaczego tak łatwo rezygnujemy z siebie, własnych marzeń… z życia?
Na co dzień obserwuję mnóstwo ludzi. W pracy spotykam się z nimi bez przerwy. Jednakże rzadko są to osoby pełne pasji, dążące każdego dnia do samospełnienia. To smutne. Rozumiem, czasami są sytuacje, kiedy wszystko idzie nie tak jak powinno, ale to nie powód, żeby rezygnować. Niestety zbyt wiele osób tak robi. Słyszymy od nich, że są zmęczeni życiem, albo, że już dostali od życia w kość, więc chcą mieć „spokój”. Wolą żyć z dnia na dzień za najniższą krajową, otaczając się podobnymi do siebie „nieszczęśnikami” i tłumaczyć własne życiowe niepowodzenia stwierdzeniem „sorry, taki mamy klimat”.
A przecież to nieprawda. Wszystko zależy praktycznie od nas samych. Od naszych wyborów, decyzji i poświęceń. Czemu wiele osób tłumaczy niespełnianie własnych marzeń słabą sytuacją finansową? To jasne nie każdy jest bogaty, ale można zawsze dążyć do tego, żeby nie mieć pod tym względem problemów. Wbrew pozorom praca znajdzie się zawsze. Tylko, że ludzie lubią wybrzydzać i unosić się dumą. Kelnerka, kasjerka? Pff, to nie dla mnie. Rozumiem, każdy chce mieć wymarzoną pracę, ale do tego też trzeba dążyć małymi krokami. Jeżeli chce się spełniać własne marzenia, trzeba zdobyć się na poświecenie a swoją dumę schować w kieszeń. Ile razy słyszy się, że osoby aktualnie bogate, kiedyś sprzątały w hotelach albo były kelnerkami? Można? Można! Tylko trzeba chcieć!
Nawet jeśli nasze marzenie sporo kosztuje, to warto rezygnować z drobniejszych przyjemności, które chwilowo dają nam „szczęście” i zaoszczędzić na spełnienie tych największych, najskrytszych marzeń. Lepiej kupować alkohol i na każdej imprezie zaliczać „zgon” czy zaoszczędzić na wyśnioną wycieczkę do Grecji? Wiek również nie gra roli. Nawet na starość jest czas na spełnienie własnych marzeń. To tylko taki stereotyp, że człowiek w podeszłym wieku musi być chory i niedołężny.
Wiele osób chciałoby, żeby marzenia spełniały się same. Bez żadnego wysiłku z ich strony. I potem są zdziwieni, że ledwo wiążą koniec z końcem i nigdy nie udało im się wyjechać na wymarzone wakacje do ciepłych krajów. Do tego dochodzi zazdrość, że innym to się udało! Nic nie zrobili, a mają. To nie prawda. Czasami wydaje się, że niektórzy mają taką pracę, że tylko się wylegują i nic nie robią. A tak nie jest. Najczęściej te osoby łączą pracę z własną pasją i wtedy wszelki wysiłek jest dla nich równocześnie przyjemnością. A przy tym nie narzekają, bo, krótko mówiąc, nie mają na co. Warto otaczać się ludźmi sukcesu. Ludźmi pełnych pasji. Ale nie po to aby im zazdrościć, ale po to, żeby byli dla nas motywacją do działania.
Czy nie lepiej żyć tak, aby słowa Pezeta „I tak łatwo jest mi dzisiaj rezygnować ze mnie” nigdy nas nie dotyczyły? Dlaczego więc tak często rezygnujemy z siebie, przestajemy wierzyć we własne siły i możliwości? Skąd bierze się narzekanie na otoczenie, kraj czy jeszcze lepiej – los? Czasami faktycznie zdarzenia losowe potrafią podciąć nam skrzydła, ale warto sprawić, żeby taki sytuacje były naszą motywacją, motorem do dalszego, jeszcze efektywniejszego działania. Musimy nauczyć się stawiać czoła wszelkim wyzwaniom jakie będą się przed nami pojawiać i pamiętać o tym, że wszystko leży w naszych rękach. To na jaką pracę się zdecydujemy, gdzie zamieszkamy czy jakimi ludźmi się będziemy otaczać.
Nie warto już na starcie rezygnować z własnych marzeń, nawet mimo wielu niepowodzeń. Niezwykle trafne i prawdziwe są słowa Henry’ego Forda „Porażka to jedynie szansa, na mądrzejsze zaczęcie od nowa.”. Warto znaleźć w sobie choć odrobinę odwagi, cierpliwości, wytrwałości i wiary, a uda nam się osiągnąć wszystko czego tylko pragniemy. Od zawsze powtarzam sobie i wszystkim na około – trzeba tylko chcieć! Każdy z nas bez wyjątku może osiągnąć sukces. Dlaczego od dziś koniec narzekania. Stwierdzenie „narzekam” zamieńmy na „działam”. Od razu lepiej, prawda?
Niektórzy potrafią tylko narzekać. Trzeba cały czas działać, a nie stać w miejscu.
Otóż to! :) Wierzę, że takie osoby też się „nawrócą” :D
Marzenia są zbudowane na masie niepowodzeń, ale warto je mieć, fakt. :)
Niepowodzenia również mogą stać się naszym motorem do dalszego działania i spełnienia marzeń :) Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :)
Change your thoughts change your life <3
<3
Bardzo fajny wpis! Spełnianie marzeń daje chyba taki sens życia, nadaje mu smak, wyjątkowy smak. Warto pamiętać, że marzenia nie zawsze wymagają dużej kasy! ;-) Często wymagają za to wysiłku, naszego wysiłku, determinacji i podróży poza strefę komfortu! :)
Właśnie! Ja staram się, aby realizacja moich marzeń była jak najmniej kosztowna. Zresztą od zawsze moim takim mottem jest, że pieniądze nigdy nie będą mnie ograniczać, szczególnie jeśli chodzi o spełnianie marzeń. Kombinuje tak aż w końcu udaje się je zrealizować. :)
Posiadanie marzeń nadaje życiu kolorów. Mamy wtedy cel, do którego chcemy dążyć. Warto też starać się je realizować. Wiadomo niektóre będą łatwiejsze inne trudniejsze do realizacji. Ale mamy jedno tylko jedno życie. Trzeba próbować. :)
Sama prawda! :) Warto każdego dnia robić chociaż mały kroczek ku ich realizacji. :)
Tak nam się wydaje, że lepiej, zeby było nam wygodnie tu i teraz. Odsuwamy od siebie myślenie o przyszłości. Wolimy zająć się głupotami i nawet nie myśleć, że czas przecieka nam przez palce. Smutne bo znam tak wiele osób – starszych i młodszych – które… nie mają marzeń. A inni nie tracą czasu na „marzenie” tylko nakręcają się cały czas dążąc do swojego celu.
Niestety ja również znam takie osoby, ale staram się je motywować do działania. :)
Problem polega na tym, że zbyt dużo ludzi czeka, aż marzenia w końcu same się spełnią, nie dając im na to nawet szansy.
Niestety, a potem zdziwienie, że żadne marzenie nie zostało spełnione. A tu trzeba działać, a nie tylko czekać. :)
Sama jestem ba etapie nazwania marzeń, ale będę pamiętać to o czym piszesz ☺️
Narzekanie to nasza wada narodowa, sama nawet nie wiem dlaczego, a to wielka szkoda. Dużo podróżuję i spotykam mnóstwo ludzi z innych krajów i kultur, zwłaszcza z zachodu. Tam negatywne nastawienie i myśli mam wrażenie nie występują. Spójrzmy na Francuzów, Hiszpanów, czy Włochów – tam życie i ludzie są inni, weselsi i szczęśliwsi, a problemy mają takie same, jak my. Powinniśmy się wiele od nich uczyć!
Super post. Zamiast marzyć, wolę działania.
Fantastyczny wpis! Podpisuję się pod nim obiema rękami! Nigdy nie wolno rezygnować z siebie i swoich marzeń, bo chcieć to móc! Nic dodać, nic ująć! :)
Dziękuję bardzo :) Super, że mamy takie same podejście! :)
Podoba mi się ten wpis i jestem zdania, że marzenia można spełniać w każdym wieku nieważne jak głupie by się wydawały. Trzeba tylko dążyć do ich spełnienia i nie poddawać się przy pierwszej porażce, bo nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem i czasem trzeba poczekać na spełnienie. Ale warto czekać! :)
O tak, zdecydowanie! :) Ostatnio nawet słuchałam wywiadu z Dziarskim Dziadkiem, który mówił dokładnie to samo – każdy wiek jest dobry na spełnianie marzeń. :)
Bo najłatwiej jest narzekać i zazdrościć innym. Jak mnie drażni takie gadanie „bo Ciebie na to stać, bo ktoś Ci pomógł, a ja to ta fajnie nie mam”. Ludzie zamiast uczyć się czegoś od innych,czerpać z siły innych siłę do walki na własne marzenia wolą zazdrościć. Wystarczy trochę więcej wiary w siebie, więcej samozaparcia i samodyscypliny w dążeniu do celu i już jesteśmy bliżej mety :) Pozdrawiam, Isabell
O tak, właśnie tak! :) Koniec z lenistwem, trzeba ruszyć tyłek z kanapki i wziąć życie we własne ręce, a nie czekać na cud. :)
Ludziom po prostu brak wiary w siebie, jesteśmy programowani już od małego, nie po to żeby spełniać własne marzenia, ale żeby być trybikami w maszynie rządu… Taka smutna prawda…
Szybki rytm współczesnych czasów, nieustanny pospiech, gorączka konsumpcyjna, zabiją wiele marzeń.
Zajmijmy się spełnianiem swoich marzeń, zamiast zastanawiania się tym, dlaczego ktoś nie spełnia swoich :)
Ja znajduję czas zarówno na jedno jak i na drugie. :)