Już po napisaniu posta z 26 października wiedziałam, że do kosmetyków BIOSILK więcej nie wrócę. Opakowania zużyję do końca, lecz kolejny raz nie zamierzam kupować ani szamponu, ani odżywki. Po miesiącu stosowania zauważyłam, że faktycznie kosmetyki tej firmy strasznie wysuszają włosy przez alkohol w składzie. Dodatkowo byłam pewna, że nie ma w nich żadnych silikonów, co niestety też okazało się nieprawdą. Jednym ze składników jest Dimethicone, który według informacji zebranych przeze mnie jest polimerem na bazie sylikonu. A co za tym idzie? Początkowo rzeczywiście mamy wygładzoną i piękne nabłyszczoną powierzchnię włosa, lecz z czasem takie substancje odkładają się, a włosy zaczynają tworzyć się w mało estetyczne strąki, a tego chcemy raczej uniknąć, prawda?
W przypadku Timotei sprawa wygląda podobnie. Niestety i w składzie kosmetyków znajdziemy silikony oraz alkohol. Po używaniu wszystkich czterech kosmetyków początkowo byłam ogromnie zadowolona z mocnych, błyszczących, pozornie zdrowych włosów. Kiedy jednak zobaczyłam zdjęcia po miesiącu stosowania zobaczyłam, że tak naprawdę one mi nic nie pomogły, a co najwyżej zaszkodziły obciążając moje włosy silikonem i wysuszając alkoholem. Moim celem teraz jest olejek arganowy, koniecznie 100% oraz dobry szampon z jak najkrótszym składem. Polecacie coś?
MIESIĘCZNE PORÓWNANIE:
Na górze: październik 2013
Na dole: listopad 2013
Jak na razie żadnej różnicy osobiście nie widzę. Ale to dopiero początek drogi, na dodatek przy wyborze złych kosmetyków…
W grudniu planuję też przyciąć końcówki, bo teraz to mam takie nie wiadomo co. ;)
Ja staram się uważać na silikony, niestety kiepsko działają na jakiekolwiek włosy. Wygładzają, ale pozornie. Raz na jakiś czas można użyć, jeżeli chce się mieć jakieś ekstra błyszczące i wygładzone. Ale do codziennej pielęgnacji te kosmetyki odpadają. Różnicy u Ciebie też niestety nie widzę. Może spróbuj z szamponami dla dzieci i do tego raz na jakiś czas te różne olejki? Może efekt będzie lepszy?
Właśnie o czymś takim teraz myślę. Mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej i za nie całe dwa lata będę mogła pochwalić Ci się osobiście pięknymi włosami!:D
O, dobrze by było! :) Ja sama używam tylko szamponu dla dzieci i, że farbowałam włosy to używam odżywki do spłukiwania do włosów farbowanych :) Ale tylko na końcówki, nie na całe włosy.
Taak, po Twój szampon muszę w końcu się też wybrać i go wypróbować :D
Sama się zastanawiałam nad kosmetykami z biosilk. Moje włosy ostatnio przechodzą dramat i mało co im pomaga. Dzięki za post. Dam sobie już spokój z ta firmą.
A próbowałaś olejowania? :)
Ja z silikonami żyję w dobrych stosunkach. W sumie nie wyobrażam sobie ich nieużywania, bo mam strasznie ciężkie do ułożenia włosy. Biosilk wcale mnie nie dziwi, że Cię zawiódł, nie jesteś pierwszą i zapewne nie ostatnią ;-)
Tez szampon, o którym Ci kiedyś pisałam u mnie chyba trochę zagęścił włosy, więc w sumie okazał się całkiem trafiony.
O to może też wypróbuje, o ile silikonów nie ma, bo na razie będę starała się ich unikać :)
Ale masz długie włosy :) Timoteia używałam kiedyś jak byłam młodsza, a teraz już nie ;)
Chciałabym mieć długie do pasa, takie jak ma Kristine Ullebø <3
Timotei nigdy nic dobrego wg mnie do włosów nie wyprodukował więc nie działały na mnie jego reklamy :P A ten jedwab, to po włosach mojej mamy widzę, że właśnie strasznie wysusza, chociaż ona jest zadowolona :P
Sama szukam teraz jakiegoś fajnego szamponu, bo jestem strasznie rozczarowana Tołpą i Aussie. Już zwykły Head&Shoulders jest lepszy.
Z odżywek stosuję różową Kallos- fajnie wygładza i „zmiękcza” włosy. Na końcówki nakładam serum Marion- kuracja z olejkiem arganowym. Jestem zadowolona :)
Rozejrzę się za Kallos i Marion. A z mamą pogadaj, żeby potem nie cierpiala!
Szukaj dalej – w końcu znajdziesz coś idealnego ;) Ja ostatnio trafiłam na na prawdę świetny szampon do przetłuszczających się włosów C: Po tylu próbach.. wygrała naturalność :)
A zdradzisz nazwę tego cuda?:)