Charles Bukowski, Świecie oto jestem

Charles Bukowski – Świecie, oto jestem. Wywiady i spotkania, 1963—1993

Bukowski powiedział, że „pisanie jest łatwe, to życie bywa czasami trudne”. I to właśnie z tego powodu ostatnio jest mnie tu tak mało. Kiedy już powoli się podniosę z jednej tragedii, dociera do mnie kolejna zła wiadomość. To wszystko sprawia, że zupełnie nie mam głowy do pisania. Staram się jak najwięcej odpoczywać, przede wszystkim odpoczywać psychicznie. Czas po pracy spędzam głównie na oglądaniu seriali i czytaniu książek. Chociaż tak naprawdę ostatnie dwa tygodnie spędziłam tylko nad jedną pozycją. Zatapiałam się w dziele pod tytułem „Charles Bukowski. Świecie, oto jestem. Wywiady i spotkania, 1963-1993” pod redakcją Davida Stevena Callonne’a. Przeczytanie jej nie zajęło mi tyle czasu ze względu na to, że jest słaba, lecz z powodu chęci delektowania się nią.

Osoba Charlesa Bukowskiego wywołuje we mnie różne skrajne emocje. W jednej chwili strasznie mnie denerwuje i nie rozumiem jego zachowania, a już za moment jestem pełna podziwu tego, co mówi, w jaki sposób podchodzi do pewnych spraw. W takich sytuacjach totalnie podzielam jego tok myślenia. Bardzo cenię go za to, że zarówno w swojej twórczości, jak i w życiu, był totalnie prawdziwy.  Nigdy nie owijał w bawełnę, nie koloryzował rzeczywistości, mówił jak jest –  szczerze i prosto z mostu. Myślę, że był mężczyzną, którego bardzo bym lubiła, mimo że prawdopodobnie co chwila wkurzałby mnie czymś.

Myślę,  że jest to książka do której będę jeszcze wracać co kilka lat. Wówczas sprawdzę w jaki sposób z biegiem czasu podchodzę do pewnych spostrzeżeń Charlesa Bukowskiego. Ponadto pewne jego wypowiedzi, które najbardziej do mnie trafiły, będę chciała sobie zapisać w notesie, żeby móc bez problemu do nich wracać. Nie zrobiłam tego od razu, bo z przyczyn osobistych zupełnie nie miałam teraz do tego głowy. A w trakcie lektury już wiedziałam, że książka tak bardzo mi się podoba, iż będzie dla mnie przyjemnością jeszcze raz do niej zajrzeć.

Wywiady a nastroje Charlesa Bukowskiego

Oczywiście  nie wszystkie wywiady według mnie były naprawdę dobre, niektóre mnie wręcz trochę nużyły, lecz na szczęście nie było ich dużo. Powodzenie dziennikarza w przeprowadzeniu udanego – dla siebie – wywiadu zależało nie tylko od niego samego, lecz również od humoru Bukowskiego w danym dniu. Jednak rozmowy przeprowadzone w momencie, gdy tak naprawdę nie był w nastroju na nią, mogą okazać się dla czytelnika równie ciekawe – ma bowiem wówczas okazję poznać kompletnie inne oblicze tego osobliwego pisarza.

Moim faworytem był wywiad z roku 1974 przeprowadzony przez Roberta Wennerstena i noszący tytuł „Płacąc za konie: wywiad z Charlesem Bukowskim”. Niejednokrotnie Buk poprawił mi humor swoimi wypowiedziami zabarwionymi dobrym żartem. Podobał mi się również pomysł Geralda Locklina, który nie przeprowadził zwyczajnego wywiadu z Charlesem Bukowskim. Postanowił jedynie zasugerować mu pewne tematy, a następnie dać wolną rękę, aby pisał o czymkolwiek chce. Efekty tego okazały się być naprawdę dobre. Bardzo przyjemnie czytało mi się ten list – swoisty wywiad z samym sobą. W książce znajdziecie go pod tytułem „Charles Bukowski o Charlesie Bukowskim. Według listów do Geralda Locklina 1982-1983”.

Książkę o Charlesie Bukowskim nie czytałam w najlepszym momencie swojego życia. Jednak podczas lektury tego dzieła natrafiłam na słowa Charlesa Bukowskiego, które są dla mnie prawdziwym ukojeniem. Wypowiedziane zostały przez niego w wywiadzie przeprowadzonym przez Alden Mills w 1989 roku, Słowa te brzmią: „Nie warto się poddawać; zawsze znajdzie się najmniejsza plamka światła w najczarniejszym z piekieł”. 

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Replika, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *