Richard Paul Evans – Tajemnica pod jemiołą

Alex czuje się bardzo samotny po tym, jak zostawiła go żona. Z każdym dniem coraz bardziej doskwiera mu brak miłości ze strony kobiety. Przyjaciele namawiają go do skorzystania z oferty portalu randkowego. Mężczyzna nie jest nastawiony pozytywnie do tego pomysłu. W końcu jednak postanawia spróbować w ten sposób znaleźć odpowiednią partnerkę, ale z marnym skutkiem.

Mimo tego nie żałuje czasu spędzonego w otchłani Internetu. Przy okazji bowiem trafia na pewnego tajemniczego bloga, prowadzonego przez dziewczynę posługującą się pseudonimem. Nie podaje żadnych swoich danych, jest kompletnie anonimowa. A przynajmniej tak wydaje się na pierwszy rzut oka. Alex z każdym dniem jest coraz bardziej zafascynowany autorką tej strony internetowej. Postanawia, że koniecznie musi ją odnaleźć. Czy na podstawie podpisu i strzępków informacji wyciągniętych z pisanych przez nią tekstów odkryje, kim jest ta pełna wrażliwości dziewczyna?

„Czasami najdonioślejsze wydarzenia w naszym życiu zaczynają się od błahego czynu, nad którym się nie zastanawiamy – rzucony przez nas kamyk wywołuje potężną lawinę.”

O tym, że „Tajemnica pod jemiołą” autorstwa Richarda Paula Evansa stanowi trzecią część cyklu „Kolekcja pod jemiołą” dowiedziałam się dopiero po skończeniu lektury. Jednak mogę Was zapewnić, że w żadnym stopniu nie odczuwa się, że to książka należąca do jakiejś serii.

„Tajemnica pod jemiołą” to dobrze napisana powieść rozgrywająca się w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Bardzo spodobał mi się sam pomysł na fabułę, a w szczególności wprowadzenie motywu dziewczyny anonimowo prowadzącej bloga. Z ogromnym entuzjazmem śledziłam poszukiwania przez głównego bohatera autorki, która z jednej strony pisała na swojej stronie internetowej o samotności oraz potrzebie bliskości, a z drugiej strony uniemożliwiała czytelnikom nawiązanie z nią jakiegokolwiek kontaktu.

„Tak już jest, że nigdzie nie czujemy się tak samotni jak w tłumie ludzi, z którymi nic nas nie łączy.”

Cieszę się, że autor w swojej książce porusza również kwestię szczęścia. Na podstawie historii Alexa wskazuje, że czasami aby je osiągnąć trzeba zaryzykować, zdobyć się na odrobinę wysiłku oraz zaangażowania. Wyjście ze swojej strefy komfortu nie należy do najłatwiejszych – szczególnie, gdy łączy się ze zrobieniem czegoś wariackiego. Jednakże może w pewnych sytuacjach naprawdę warto spróbować?

Książkę czytało się lekko, szybko oraz przyjemnie, ale jednak to za mało, aby zaliczyć ją do ulubionych pozycji. Po pisarzu jakim jest Richard Paul Evans spodziewałam się powieści na takim samym poziomie co „Papierowe marzenia”, która nie tylko mnie oczarowała, lecz również skłoniła do wielu refleksji.  Niestety „Tajemnica pod jemiołą” wypada przy niej bardzo blado.

„- Czemu szukasz szczęście tam, gdzie je straciłeś?

– Zgubionych rzeczy zawsze szukamy tam, gdzie się zawieruszyły.”

Początek zapowiadał się naprawdę dobrze – tajemniczo, intrygująco, a nawet romantycznie. Styl pisania autora sprawiał, że robiło się ciepło na serduchu, a w głowie pojawiło się trochę przemyśleń. Jednak w drugiej części powieści tej magicznej atmosfery było jakby mniej, a poczynania bohaterów chwilami stawały się dość płytkie. Odniosłam wrażenie, jakby zanikała ich wrażliwość, która tak urzekła mnie na początku książki i  jakbym miała do czynienia z innymi bohaterami. Chociaż na ostatnich stronach powieści autor próbował sprowadzić ich osobowości z powrotem na odpowiednie tory, to i tak niestety czułam się dość rozczarowana. Chociaż powieść „Tajemnica pod jemiołą” w ogólnym rozrachunku oceniam jako dobrą, to po przeczytaniu książki „Papierowe marzenia” po Richardzie Paulu Evansie spodziewałam się czegoś lepszego.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Znak, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *