nr 17

20 września. Ostatni w pełni wolny dzień do końca miesiąca. A więc ostateczny moment, aby wykorzystać piękną, polską jesień! Wobec tego zapytałam znajomego, czy nie zrobiłby mi i partnerowi małej sesji zdjęciowej. Jego prace uwielbiam już od lat i od dawna nosiłam się z zamiarem złożenia mu tego typu propozycji. Ku mojej radości zgodził się bez wahania.

nr 1

Jednomyślnie wybraliśmy również miejsce. Mój ukochany warszawski Park Skaryszewski. Miejsce magiczne, pełne tajemniczych kryjówek, zakamarków czy nawet wodospadów, które skradły moje serce!

nr 9

Pogodę mieliśmy wymarzoną! Piękne słońce, całkowity brak opadów atmosferycznych i delikatny wietrzyk, który w odpowiednich momentach nabierał mocy.

nr 8

A do tego towarzystwo wiewiórek! Było ich tyle, że ciężko byłoby je zliczyć! Te małe skaryszewskie stworzenia są niesamowite! Słyszałam, że są bardziej oswojone z ludźmi niż te z Parku Łazienkowskiego. Aż żałowałam, że nie wzięliśmy dla nich żadnych orzechów… Następnym razem musimy to koniecznie nadrobić!

nr 13

nr 4

Czy znalazły się jakieś spostrzegawcze osoby, które odnalazły ukryte na zdjęciach wiewiórki?;)

nr 7

nr 22

Przy okazji dzięki swojemu partnerowi i naszemu fotografowi spełniłam swoje marzenie o wchodzeniu na drzewa. Wstyd się przyznać, ale zawsze się tego bałam!

 

Odpoczynek na świeżym powietrzu był doskonałym wyborem. Czułam się wypoczęta, zrelaksowana oraz pełna sił przed ciężkim końcem miesiąca pełnym pracy i nauki. Jestem ogromnie szczęśliwa z powodu sesji zdjęciowej i spotkania ze znajomym po wielu latach nie widzenia się. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz takie wypady powtórzymy. Było naprawdę wspaniale!

nr 5

nr 2

Jeśli chcecie zobaczyć inne przecudowne prace mojego znajomego zapraszam tutaj :)

nr 15

nr 16

A tymczasem was żegnam. Wracam do lektury niesamowitej pozycji jaką jest „Rose de Vallenrod” mojej ukochanej polskiej pisarki Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk.

19 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *