Należę do tej nielicznej garstki, która nie jest zakochana w Trójmieście. Moje serce nie bije szybciej na myśl o tych trzech miastach, tak uwielbianych przez innych ludzi. Ale nauczyłam się w każdej sytuacji, człowieku i miejscu znajdować coś, co mnie zachwyci, czasami nawet do granic możliwości. Ponad dwa lata temu pisałam o tym z czym mi się kojarzy Trójmiasto. Już wtedy zaczynałam dostrzegać wyjątkowe dla mnie zakątki czy rzeczy. W ten sposób oglądając zdjęcia innych oraz czytając ich relacje dowiaduję się o kolejnych miejscówkach, których zobaczenie staje się moim marzeniem.
Jednym z takich zakątków stała się plaża Orłowska i tamtejszy klif. Wielu moich znajomych się nim zachwycało. Kojarzyło mi się ze spokojem, ciszą, a także pięknymi widokami. Dlatego kiedy miałam okazję jechać do Gdańska załatwić jedną bardzo ważną sprawę zdecydowałam, że tym razem na swojej liście odhaczę właśnie to marzenie.
Po nieprzyjemnej sytuacji z włamaniem się przez pewne osoby na moje konto Instagram w święta Bożego Narodzenia potrzebowałam chwili odpoczynku, takiego resetu i oderwania się od rzeczywistości. Plaża Orłowska wydawała mi się do tego idealna.
Tym razem zdecydowaliśmy się na podróż Polskim Busem. Wyjechaliśmy o 6:30 z Warszawy, aby około 11 być już na miejscu. Pojechaliśmy do Gdańska, bo tak było dużo taniej, a dopiero stamtąd SKM dostaliśmy się do Gdyni. Jako że byliśmy bardzo głodni skierowaliśmy swoje kroki do wypatrzonej w Internecie restauracji Przystanek Orłowo.
Już w autobusie wiedziałam, że zamówię zupę Tom Yum z krewetkami, warzywami i kolendrą oraz herbatę rozgrzewającą z pomarańczą, imbirem, miodem i goździkami. Na miejscu mój brat również zdecydował się na herbatę, tyle że zimową z maliną, cytryną, miodem i goździkami. Natomiast Paweł tym razem postawił na kawę cappuccino, której smak przypominał mi o nauce do sesji u mojej dobrej koleżanki z roku. Wbrew pozorom (nauka, sesja), to bardzo dobre skojarzenie!:) Ponadto obaj moi kompani wybrali domowy makaron ze śmietaną, gorgonzolą, kurczakiem, gruszką oraz wędzonymi orzechami. I chociaż obie potrawy były tak smaczne, że na samą myśl mi ślinka cieknie, to muszę szczerze przyznać, że Paweł dokonał tym razem lepszego wyboru niż ja. A to w restauracjach się zdarza bardzo rzadko!;)
Bardzo spodobał mi się wystrój w Przystanku Orłowo. Cieszyłam się, że dokonałam wyboru już w czasie podróży, bo od razu mogłam skupić się na robieniu zdjęć. Było tam tak klimatycznie! Czuję, że to nie była moja ostatnia wizyta w tym miejscu, chociaż lubię za każdym razem poznawać nowe restauracje. Ale mogę szczerze powiedzieć, że jak na razie to moja ulubiona w całym Trójmieście i ciężko będzie mi jej nie odwiedzać.;)
Na duży plus zasługuje też sympatyczna obsługa, która miło nas przyjęła. Nie spodziewałam się, że na koniec wyjdzie do nas Szef Kuchni na krótką pogawędkę o tym czy nam wszystko smakowało. Jako że trochę się interesujemy kuchnią i zdrowym odżywianiem to rozmowa była bardzo zajmująca.:) Przystanek Orłowo spełnia założenia o których pisze na swojej stronie internetowej. Jest to uroczy zakątek, w którym z przyjemnością przystaliśmy, złapaliśmy oddech, odpoczęliśmy i zjedliśmy same pyszności.
Najedzeni i szczęśliwi ruszyliśmy w kierunku morza. Przystanek Orłowo znajduje się bardzo blisko Klifu Orłowskiego, więc spacer był bardzo krótki. Widok jaki nas czekał na miejscu był oszałamiający. Zachwycił mnie od pierwszej chwili. Już wtedy byłam całkowicie pewna, że nie będę żałować tego wyjazdu i wyprawy właśnie w to konkretne miejsce. Plaża Orłowska, molo oraz klif zdobyły moje serce. Tak samo jak mewy, które pokochałam nie tylko fotografować ale i obserwować.
Pogoda nam dopisała, nie było wyjątkowo zimno ani wietrznie, z czego ogromnie się cieszę. Spełniłam też swoje kolejne marzenie o zobaczeniu morza zimą. Coś pięknego! Kompletnie inne wrażenie niż latem. Warto, zdecydowanie warto zobaczyć to na własne oczy! Szczerze mówiąc nie wiem czy zimą nie podoba mi się bardziej niż latem. Jedyny minus, że nie można tak o zanurzyć się w wodzie.;)
Później wróciliśmy do Gdańska zrealizować główny cel naszej podróży, ale o tym pisać nie będę, bo to za bardzo wkracza w sferę prywatności.;) Nocnym autobusem wróciliśmy już do Warszawy, więc to był taki szybki, jednodniowy trip, ale naprawdę był mi on potrzebny. I mimo mojego braku miłości do Trójmiasta nie żałuję, że zdecydowaliśmy się tam pojechać. Gdynia pokazała mi, że jednak kryją się w nim wyjątkowe zakątki dla których, mimo wszystko, od czasu do czasu warto wybrać się w tamtejsze rejony, chociaż na jeden dzień.
Aż Ci zazdroszcze! :) Pieknie tam jest. A Przystanek Orłowo koniecznie musze odwiedzić :)
Najlepiej ze mną! <3
Taka troszkę mała zazdrość mnie złapała.😂 Przepiekne widoki!❤ Mam nadzieję, że również odkryję dużo fajnych i ciekawych miejsc z mężem i córeczka, a dodatkowo dzięki Tobie wiem w jakie miejsca należy się udać by nie zapomnieć tych magicznych chwil i niezapomnianych miejsc w gronie najbliższych osób.😍😘
Na pewno Wam się uda odkryć wyjątkowe i piękne miejsca. Nawet w okolicach Przasnysza jest mnóstwo takich cudownych zakątków. Arek wiele z nich zna, więc pewnie Ci je pokaże – oczywiście jak będziesz grzeczna ;D
Świetne zdjęcia i miejsce! Muszę tam koniecznie się wybrać.
Pozdrawiam
Dziękuję :) Ja planuję w lato tam wrócić. :)
Bardzo ciekawy wpis i piękne zdjęcia. Z pewnością będę tu często zaglądać :)
Pozdrawiam serdecznie z Poznania! :)
Super, że Ci się podoba! Bardzo mi miło i oczywiście zapraszam serdecznie ponownie. Pozdrowienia z Warszawy. :)
Piękne zdjęcia! Zachciało mi się pojechać do Trójmiasta… Dawno nie byłam :(
W takim razie trzeba zaplanować sobie jakiś wypad. Powodzenia, na pewno się uda pojechać! :)
Witam, Przepiękne zdjęcia mistrzostwo, bardzo fajnie, konkretnie opisane i krótko, ale na temat… Brawo naprawdę. Ja byłam w zeszłym roku w Trójmieście i chciałam zobaczyć te sople na molo, ale nie było… natomiast zamiast lodu, śniegu był straszny wiatr a na koniec sztorm. Pozdrawiam i powodzenia.
Dziękuję za miłe słowa. Nam się udało trafić na idealną pogodę. Baliśmy się właśnie, że będzie straszny wiatr, ale na szczęście było okej. :) Życzę, żeby następnym razem udało Ci się zobaczyć sople na molo. :)
Przepiękny filmik i cudne zdjęcia :) Zakochałam się w Bałtyku zimą <3
Dziękuję :) Mnie też Bałtyk zimą zachwycił <3
Ciekawe kiedy ja wyjdę ze swojej „strefy komfortu” i pojadę zimą nad Bałtyk! Zdjęcia pokazują, że warto- pusto, cicho, malownicze molo z mewami, obwieszone soplami lodu….. Tylko temperatura mnie odstrasza i zimny wiatr!
PS. Mam nadzieję, że na Insta sytuacja już opanowana.
Warto zaryzykować, bo w dniu kiedy my byliśmy było pięknie, wiatru prawie wcale i temperatura też znośna. :) Cały czas jeszcze dodaję usunięte zdjęcia, ale można powiedzieć, że już sytuacja jest opanowana. <3 :)
to może następnej zimy zaryzykuję :-)
Ale śmiesznie czyta się o swoim mieście :)
:D <3
Ja bardzo lubię Trójmiasto, może też dlatego, że mam okazję być tam w miarę często, gdyż niedaleko mieszka moja siostra:) Nie byłam jeszcze w tej knajpie, ale po tych pięknych zdjęciach i Twoim poleceniu, chętnie ją odwiedzę:)
Pozdrawiam!
Gorąco polecam! :) Ja sama nie mogę się doczekać kiedy do niej wrócę. :) Pozdrawiam!
Też nie pałam jakąś wielką miłością do Trójmiasta. Ale nadmorski klimat jest cudowny. Również zdarzyło mi się być nad Bałtykiem zimą – cudna atmosfera. Polecam jednak podróż do Juraty. ;)
spoko wpis, ale głównie czytałam go, żeby dowiedzieć się, czemu nie lubisz trójmiasta i Gdyni, więc czuję się trochę zawiedziona
Nigdy nie twierdziłam, że nie lubię Gdyni czy Trójmiasta. Po prostu nie przepadam za tymi miastami. Ogólnie mi się nie podobają i nie czuję się w nich dobrze tak jak w Warszawie, Wrocławiu czy Szczecinie. Nie mają dla mnie po prostu tego czegoś. Ale tak jak napisałam w poście – zawsze staram się znajdować coś, co mnie zachwyci. Stąd ten post i skupienie się na tym co mi się w Gdyni spodobało. Po co tracić czas na to, co negatywne? :)
Morze zimą? Ja jestem za! ;) Co prawda jeszcze nie miałam okazji, ale kto wie.. W samej Gdyni byłam kilka lat temu w zasadzie przejazdem i niestety niewiele pamiętam.
Nad morzem bywam tylko latem, ale kadry wyglądają przepięknie. I bardzo lubię molo w Orłowie i jego klif :)
polskie morze jest cudowne! :) Daleko nie trzeba szukać!
uwielbiam morze zimą, już miałam przyjemność być trzy razy o tej porze roku. Wybieram sie w lutym w te okolice.
Pochodzę z południa Polski, nad nasz Bałtyk zawsze było mi tak daleko. Czytajac różne opinie o Trójmieście mam nadzieję kiedyś tam zawitać. Choć wolałabym na nieco dłużej niż jeden dzień
Pięknie się ogląda Twoją relację ze względu na zdjęcia. Wrócę na pewno po więcej inspiracji :-) pozdrowienia!