Ostatni egzamin. Koniec sesji. Zmiana pracy. Koniec kolejnego rozdziału w życiu. Zmiana trybu życia. Koniec z siedzeniem do późna w nocy. Witanie każdego dnia o świcie. Chaos. Czas zdaje się nagle przyśpieszyć. W takich momentach można zrobić tylko jedno. Oderwać się choć na chwilę od rzeczywistości. Wyciszyć się, odpocząć, przemyśleć i uporządkować sobie wszystko. A czemu przy okazji nie odhaczyć kolejnego marzenia na liście?
Piątek trzynastego przypieczętowałam ostatnim egzaminem. Już w sobotnią noc o 1:30 wyjeżdżałam z Warszawy. Kierunek? Ten który miałam obrać już dawno temu – ostatni raz w urodziny. Za każdym razem jednak coś stawało na drodze. Aż do teraz. I wiecie co? Kolejny raz cieszę się, że tak się stało. Wjeżdżając w sobotę rano do Wrocławia wiedziałam, że jestem odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie, a także z odpowiednimi ludźmi przy sobie. Czułam, że właśnie dopiero nadszedł idealny moment, abym tam się znalazła.
Czy wspomniałam wam o tym, że jeszcze na początku liceum byłam pewna, że po zakończeniu szkoły średniej przeprowadzę się do Wrocławia? Moja mama była przerażona, że chcę znaleźć się tak daleko od domu. Powinna być naprawdę wdzięczna Warszawie, która przez te trzy lata tak mnie w sobie rozkochała, że zostałam praktycznie na miejscu. A Wrocław? Nadal mnie tam ciągnęło, intuicja mi podpowiadała, że to jedno z miast w Polsce, które mnie zachwyci. Wiedziałam, że nie będę nigdy żałowała, że zamieszkałam w stolicy, ale byłam ciekawa jak bardzo i czy w ogóle pokocham miasto, na które już dawno zwróciłam uwagę, mimo, że nigdy wcześniej w nim nie byłam.
Ile czasu potrzebował Wrocław, żeby skraść moje serce? Wystarczył jeden moment, chwila kiedy znaleźliśmy się na Moście Grunwaldzkim i zobaczyłam Dolnośląski Urząd Wojewódzki. Zachwycający oczy widok! Już wtedy wiedziałam, że moja intuicja się nie myliła, a Wrocław będzie mnie każdym kroku olśniewał.
Nie mieliśmy żadnego ustalonego planu co i w jakiej kolejności chcemy zobaczyć we Wrocławiu. Nie chciałam, żeby to była jedna z tych typowych wycieczek szkolnych. Chciałam poczuć to miasto, a nie zahaczyć kolejne punkty na mapie. W Google Maps zaznaczyłam sobie tylko orientacyjnie punkty, które warto byłoby zobaczyć. Dzięki temu wiedzieliśmy mniej więcej czego gdzie szukać. A potem daliśmy ponieść się miastu. Według Google Maps przez cały dzień zrobiliśmy około 20 km. Zastanawialiśmy się do ostatniej chwili czy do Hali Stulecia iść pieszo czy skorzystać z komunikacji miejskiej. Przyznam szczerze, że niebieskie tramwaje bardzo mnie kusiły, jednak koniec końców zrobiliśmy porządny trening nóg.;)
Szczerze mówiąc widok Hali Stulecia sprawił nam lekki zawód. Po zdjęciach spodziewaliśmy się czegoś bardziej zachwycającego. Do był jeden z naszych punktów, które koniecznie chcieliśmy zobaczyć. Z zewnątrz jeszcze może faktycznie potrafi zrobić wrażenie, ale w środku już nie bardzo. Ale moja opinia może być bardzo subiektywna również z innego powodu. W piątek odbył się w tym miejscu festiwal, na którym występował między innymi Eldoka. Przyznam szczerze, że trochę smutno mi było, że to była kwestia jednego dnia i nie udało mi się na niego iść. A na koncert to miejsce przyznaję – jest idealne! Może innym razem się uda. Najbardziej żałujemy, że nie udało nam się zobaczyć Ogrodu Japońskiego, który jest otwarty jedynie od 1 kwietnia do 31 października. W tym momencie już wiedzieliśmy, że na pewno wrócimy do Wrocławia po weselu. Przy okazji dam drugą szansę Hali Stulecia. Być może inną porą roku bardziej olśniewa. No i fontanna będzie też działała, a fontanny to ja uwielbiam.;) Czy jest tu może jakaś osoba, które powie mi w jaki sposób podejść do Hali Stulecia? Będę ogromnie wdzięczna za zdradzenie tajemnicy. Chciałabym z całego serca, żeby i mnie w sobie rozkochała.;)
Oprócz wspomnianego na samym początku Mostu Grunwaldzkiego z widokiem na Dolnośląski Urząd Wojewódzki, moim ulubionym miejscami we Wrocławiu są również: Most Księdza Piotra Skargi, Bastion Sakwowy na Wzgórzu Partyzantów oraz Bulwar Xawerego Dunikowskiego przy Bastionie Ceglarskim. Bulwar Piotra Włostowica, Ostrów Tumski, Most Tumski (na którym oczywiście swoją kłódeczkę zawiesiliśmy, a kluczyki wrzuciliśmy do Odry), a także Rynek mają swój niepowtarzalny klimat i zachwycają serce. Mnie jednak w miastach najczęściej oczarowują mniej znane miejsca – nieświadomie wybieram takie swoje własne perełki.
Jednak będąc we Wrocławiu pamiętajcie jedno – Panoramę Racławicką trzeba zobaczyć! Nie zrażajcie się cenami biletu – naprawdę warto tam iść i zobaczyć na własne oczy dzieło niezwykle utalentowanych polskich artystów. Cieszę się, że zdecydowaliśmy się tam pójść. I to na samym początku, kiedy byliśmy w pełni sił. No powiedzmy… Bo czy można być pełnym sił po przespaniu godziny w autobusie?;)
I w tym miejscu zachęcam was do odwiedzenia kawiarni Cafe de France, która znajduje się na wrocławskim rynku. Pyszne jedzenie, świetna obsługa! Dodatkowo załapaliśmy się na promocję – przy zakupie jednego dnia głównego dostawaliśmy deser oraz zupę. My zamówiliśmy naleśniki na słodko i dodatkowo gorącą czekoladę. Gratis dostaliśmy z deser bezowy z owocami oraz zupę cebulową. Przy okazji wam wspomnę, że wcześniej nie miałam odwagi spróbować zupy cebulowej. Tym razem praktycznie nie miałam wyjścia – o tym, że co za wynalazek dowiedziałam się dopiero wczoraj.;) Po tych smakowitościach zrobiło nam się z Pawłem tak dobrze, że… odpłynęliśmy na niecałe pół godziny. Zmęczenie i brak snu też już dawały o sobie znać. Było mi jednak wstyd i obawiałam się, że obsługa będzie na nas krzywo patrzeć. Jednak było zupełnie inaczej – nie tylko normalnie rozmawiali, a nawet żartowali.;) I dzięki obsłudze Cafe de France utwierdziliśmy się w przekonaniu, że następnym razem przyjedziemy do Wrocławia na cały weekend. Jak sprawdzę na własnej skórze informacje jakie od Nich otrzymaliśmy, to na pewno się podzielę nimi również z Wami.;)
Cytując Eldokę „Fajnie jest spełniać marzenia. Oglądać świat bezpośrednio, nie z tylnego siedzenia”. Jestem ogromnie szczęśliwa, że wreszcie udało mi się zobaczyć moje drugie ukochane miasto w Polsce. To był idealny wybór na zamknięcie kolejnego rozdziału w moim życiu. Warto było zarwać nockę i warto było „przemęczyć się” łącznie dwanaście godzin w autobusie. Polski Bus jest naprawdę świetny i jestem pewna, że nie ostatni raz korzystam z ich oferty. Wrocław zdobył moje serce, intuicja mnie nie zawiodła, że to naprawdę wspaniałe miasto. To były najlepsze walentynki w moim życiu! Powiem wam na koniec, że jednak cieszę się, że tam nie zamieszkałam. Pobyt w tym mieście utwierdził mnie kolejny raz w przekonaniu, że Warszawa jest faktycznie moim miejscem na ziemi. A Wrocław to taki dobry przyjaciel, którego chciałabym jak najczęściej odwiedzać.;)
Byłam na chwilę w tym mieście kilka lat temu i chciałabym tam wrócić na dłużej, żeby móc pozwiedzać.
Ja jak tylko wróciłam miałam ochotę tam jechać. Jako perfekcjonistka chciałabym poznać to miasto wzdłuż i wszerz :D
Wrocław to rzeczywiście piękne miasto! Nie zwiedziłam tych oczywistości, raczej spacerowałam uliczkami, podziwiałam go o świcie, albo nocą. Coś pięknego. Drugim takim miastem jest Gdańsk. :) Mają swój urok. Do ZOO rozumiem, że nie zaszliście? Jak będziecie wiosną albo latem to koniecznie zajedźcie. :)
Jakoś nie mieliśmy ochoty na ZOO. :D
A mnie właśnie Gdańsk jakoś nie oczarował.:)
Jako szczęśliwa mieszkanka Wrocławia (przeprowadziłam się tu na studia) cieszę się bardzo, że i Tobie się on podoba! Skąd szliście pieszo pod Halę Stulecia? Gorąco polecam Ogród Japoński i pokaz fontanny multimedialnej!
W Warszawie byłam chyba 3 razy w życiu i widziałam niewiele, koniecznie muszę się kiedyś wybrać, żeby wyrobić sobie opinię o tym mieście.
Pozdrawiam!
Jeszcze na początku liceum tez miałam w planach studia we Wrocławiu, jednak po drodze Warszawa mnie w sobie rozkochała do granic możliwości.;) Jeżeli pamięć mnie nie myli, to Hali Stulecia szliśmy od Panoramy Racławickiej przez Most Tumski :) Pozdrawiam!
wrocław jest piękny ! moje serce kiedyś w podobny sposób skradł kraków :)
Wrocław, podobnie jak Ty uważam za magiczny :) sama byłam parę razy i rzeczywiście to miasto ma coś w sobie i nie daje o sobie zapomnieć. My byliśmy w zeszłym roku latem i fajną sprawą okazało się wypożyczenie rowerów veturilo – i dzięki temu zrobiliśmy pewnie jeszcze więcej km (chociaż 20 km piechotą robi wrażenie :D ).
Polecam pokazy fontanny multimedialnej przed Halą Stulecia- niektóre darmowe, ale nie wszystkie, więc trzeba „upolować”, a warto! Ogród Japoński niestety jest najczęściej dość mocno zatłoczony. Polecam tez wjechać na Sky Tower- widoki, szczególnie wieczorem, robią wrażenie.
Wrocław mi się bedzie zawsze dobrze kojarzył :) Tam sie zareczylismy w czercwu :) przepiekne miasto
o nie! A ja nie znalazłam tego krasnala na hydrancie! Trzeba wrócić! Wrocław jest przepiękny!
Wroclaw jest piekny, ale ja mieszkam w polowie drogi do Wroclawia i Poznania, ale nigdy nie rozważalam mozliwosci mieszkania we Wrocławiu, bez wahania zdecydowałam się na Poznań ;-).
Uwielbiam Wrocław! :) To jedno z moich trzech ulubionych miast w Polsce. Wizyta tam to czysta frajda. Nie trzeba rzucać się na zagraniczne podróże, kiedy wokół mamy tyle pięknych miejsc.