Tegorocznych Świąt wyjątkowo nie mogłam się doczekać. Odpoczynek, spokój, czas spędzony z rodziną – to było coś czego bardzo mi brakowało. Jednak było coś jeszcze ważniejszego, a mianowicie moje pierwsze Boże Narodzenie spędzone z ukochanym. :) Na samą myśl o tym na mojej twarzy pojawiał się szczery, szeroki uśmiech. :)

W dniu Wigilii rano jeszcze musiałam zabawić się w małego elfika pewnego Mikołaja, którym był mój brat i pojechać do Empiku Junior po płytę Donatana dla drugiego brata, ale ciii! :) Potem jeszcze dwie godzinki w pracy i czas się szykować na wyjazd w rodzinne strony!

Ale u nas spokojnie być nie mogło. Nie dość, że mieliśmy małe opóźnienie i wyjechaliśmy z Warszawy godzinę później niż to planowaliśmy, jechaliśmy w piątkę ze sporym bagażem, więc mieliśmy bardzo wesoło, żeby w ogóle się jakoś zabrać, to jeszcze w połowie drogi złapaliśmy gumę… !

Prawdopodobnie brat najechał kołem na odłamek szkła w miejscu gdzie mijaliśmy jakiś wypadek. Oczywiście pech chciał, że brat nie miał akurat wtedy przy sobie koła zapasowego. No i telefon do rodzinki, żeby zabrali koło, które mieliśmy u siebie w domu i żeby ktoś z nim po nas wyjechał. A potem pozostało nam czekać.

Na szczęście trafiliśmy w fajną miejscówkę. Niby stacja benzynowa, ale tuż obok restauracja, miejsce na grilla – oczywiście nieczynne, ale dzięki temu teren bardzo ładnie wyglądał :) Obok był tez sklep i dość elegancki hol w którym można było posiedzieć, wygrzać się i spokojnie pogadać. A wystrój? Oczywiście świąteczny – piękna choinka, ozdoby na oknach. Tak więc czas upłynął nam stosunkowo szybko i w miłej atmosferze. :)

A w sklepie… ktoś skradł moje serce swoimi prześlicznymi oczętami…  Przedstawiam wam Dumbo, który w tym momencie siedzi obok mnie! :)

Zadecydowaliśmy wraz z moim partnerem, że nie będziemy robić sobie prezentów na Święta, a zamiast tego iść po Nowym Roku razem na zakupy i wspólnie wybrać dla siebie najodpowiedniejsze podarunki. Ostatnio mieliśmy sporo wydatków, więc stwierdziliśmy, że to będzie najlepsza decyzja. Ale kiedy Paweł zobaczył jak bardzo zakochałam się w tym cudownym słoniku, bez zastanowienia mi go podarował. :) Kompletnie się tego nie spodziewałam! Od małego uwielbiam słonie i mam już w swoim pokoju sporą ich kolekcję, którą wam prawdopodobnie kiedyś pokażę. :)

Do Przasnysza dotarliśmy dopiero koło dwudziestej, tak więc nie udało nam się dotrzeć na dwie kolacje wigilijne jak co roku, przez co w te Święta niestety nie zobaczymy się z całą moją najbliższą rodziną. Ale i tak dopisują nam naprawdę dobre humory i cieszymy się z pierwszych wspólnie spędzonych Świąt Bożego Narodzenia! :)

A u was jak tam? Jakieś atrakcje spotkały was w te Święta? :)

18 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *