Natasza Socha – Pokój kołysanek
Książką Nataszy Sochy „Pokój kołysanek” zainteresowałam się już od chwili, gdy tylko zobaczyłam piękną, przykuwającą uwagę okładkę. Po zapoznaniu się z opisem fabuły od razu stwierdziłam, że koniecznie muszę ją przeczytać. Ale przyznam szczerze – towarzyszyły mi obawy, że zawartość nie będzie tak dobra w porównaniu do tego, czego według zapowiedzi wydawnictwa mogę się spodziewać.
Osiemdziesięciopięcioletni Joachim postanawia zostać wolontariuszem w szpitalu położniczym. Jego zadaniem jest przytulanie maleńkich, lecz silnych istotek – wcześniaków, które z jakiegoś powodu jeszcze nie mogą opuścić szpitala. Podczas tulenia i głaskania noworodków, staruszek opowiada im o swoim życiu. Głównie wspomina swoje podróże, lecz co jakiś czas próbuje wydusić z siebie historię o pewnej kobiecie. Niestety, zacina się już na samym początku, gdy tylko wymawia jej imię. W jego głowie jednak powraca coraz więcej obrazów z przeszłości. A wraz z nimi pytanie czy w młodości podjął dobrą decyzję?
Historia została przedstawiona w trochę inny sposób niż myślałam. Nastawiałam się na całkowite skupienie się na noworodkach, które z jakiegoś powodu nie mogą jeszcze wyjść ze szpitala. Wydawało mi się, że autorka skoncentruje się jedynie na przedstawieniu przypadków, w których taka sytuacja miała miejsce, a zawodowy „przytulacz” będzie tylko tłem całej powieści. Jednakże Natasza Socha mnie zaskoczyła i zdecydowanie przekroczyła moje oczekiwania.
„Rodzimy się sami, owszem. Umieramy też sami. Ale pomiędzy tym rozciąga się czas, który warto spędzić z drugim człowiekiem. To nie sukces jest ważny, nie praca, nie uroda i nie lista dyplomów, które udało nam się zdobyć. W życiu najbardziej potrzebny jest nam dotyk drugiego człowieka. Chyba właśnie po to ktoś wymyślił miłość.”
Historia, którą stworzyła Natasza Socha jest urzekająca, ciepła, wzruszająca, a także refleksyjna. To Idealna lektura nie tylko na święta, chociaż sięgnięcie po nią podczas aktualnie trwającego okresu świątecznego byłoby strzałem w dziesiątkę. „Pokój kołysanek” to książka wyjątkowa, inna niż wszystkie świąteczne. Prawdziwa, a jednocześnie magiczna. Nawet inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami z życia Davida Deutchmana, który w 2005 roku został zatrudniony jako profesjonalny „przytulacz” noworodków w jednym ze szpitali w Atlancie. Również opowiadane przez Joachima podróżnicze historie zdarzyły się naprawdę – pochodzą z zapisków dziadka Nataszy Sochy, które autorka po nim odziedziczyła.
To pełna emocji opowieść o poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi, dokonywaniu wyborów, miłości, tęsknocie, szczęściu, spełnieniu, marzeniach, starości, jak również o życiu przeszłością – wspomnieniami z młodości. Autorka w książce „Pokój kołysanek” zwraca uwagę, że
„Czułość jest magią. Oswaja największe lęki i ucisza demony. I nawet jeśli wydaje nam się, że dla niektórych dzieci jest już za późno, to ja wiem, że jest inaczej. Każdy potrzebuje bliskości. W każdym wieku”
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Edipresse, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:
Jestem w trakcie jej czytania i już ją sobie dawkuję, bo od początku jest świetna!
Cieszę się, że i Tobie się podoba! :)
Słyszałam o tej książce. Mam ją na swojej liście :)
ja bym od początku ryczała, rozckliwiają mnie starsi ludzie….
Przy tak dobrej książce warto popłakać nawet cały czas podczas jej czytania, a nawet i po jej ukończeniu. To piękna historia <3
Brzmi bardzo ciekawie! Polecę żonie!
Daj potem znać, czy żonie się spodobała! :)