Warszawę kocham całym swoim sercem. Z niezmierną przyjemnością chłonę każdy najmniejszy szczegół o historii czy mieszkańcach stolicy od chwili jej powstania. Tak więc byłam pełna radość kiedy to pewien bardzo lubiany przeze mnie portal wyznaczył mnie do zrecenzowania niesamowitej książki autorstwa Marii Ulatowskiej pod tytułem „Kamienica przy Kruczej”.

Jak pewnie się już domyślacie Krucza to ulica znajdująca się w moim ukochanym mieście. Miejsce na które nigdy wcześniej nie zwracałam szczególnej uwagi. Dlatego podwójnie się cieszę, że nadszedł wreszcie moment kiedy mogłam poświęcić jej chociaż kilka chwil w codziennym pędzie, gdzie człowiek znajduje coraz mniej czasu na odrobinę wytchnienia i relaksu przy dobrej, ambitnej lekturze. Bowiem autorka stworzyła fascynującą kompozycję relacji międzyludzkich w połączeniu cudownej powieści oraz przeszłości, którą znać doskonale powinien każdy Polak. Wydarzenia przedstawione przez Marię Ulatowską były oparte na faktach. Autorka zaznacza, iż jedynie postacie są fikcyjne. Chociaż według mnie tacy bohaterowie jakich wykreowała pisarka istnieli naprawdę. Być może inaczej się nazywali, różnili się pod względem wyglądu czy poszczególnych cech charakteru. Jednak jestem pewna, że żyli w tamtych czasach tacy właśnie ludzie. W związku z tym podróż po Kruczej przedstawiona przez panią Marię to istna lekcja historii o drugiej wojnie światowej, powstaniu warszawskim, obozach koncentracyjnych, antysemityzmie czy powojennej polityce krajowej. Język jakim posługuje się autorka jest lekki, a czysto naukowe terminy czy historyczne daty pojawiają się stosunkowo rzadko i w sposób przyswajalny i zrozumiały dla każdego potencjalnego czytelnika.

Również przepiękna okładka przyciąga do siebie każdego kto tylko na nią spojrzy. Przed rozpoczęciem lektury często się zastanawiałam czy  właśnie tak naprawdę wyglądała kamienica, która połączyła wiele osób cudowną nicią prawdziwej przyjaźni, bezinteresownej pomocy, pełnej tolerancji i zrozumienia? Czy to właśnie za tymi oknami miały miejsce te wszystkie wspaniałe, zaskakujące, a czasami straszne, przerażające i smutne momenty? Ta książka tak bardzo potrafi zaintrygować, że człowiek nie zdąży się obejrzeć a już ją wręcz pochłania, kartka za kartką, powoli a jednak zachłannie, z napięciem rosnącym z każdą kolejną literką, bez tchu aż do końca… A fabuła? Niech będzie dla wszystkich słodko-gorzką niespodzianką…

Według stereotypów obecnie nie ma dobrej polskiej prozy. A jednak ja kolejny już raz odkryłam bezcenny i wyjątkowy diamencik wśród niewiarygodnej ilości wydawanych współcześnie pozycji. Według mnie o wiele bardziej poruszający, interesujący, jak również poruszający od wielu zagranicznych dzieł. Dlatego zachęcam wszystkich do zapoznania się z książką Marii Ulatowskiej pod tytułem „Kamienica przy Kruczej”. A mi pozostaje teraz jedynie wyruszyć na długi spacer po stołecznych ulicach…

Recenzja dostępna również tu.

Książka bierze udział w wyzwaniu:

5 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *