Richard Paul Evans, Podróż tysiąca mil

Podróż tysiąca mil – Richard Paul Evans

„Podróż tysiąca mil” Richarda Paula Evansa to druga część cyklu „Opowieści sprzedawcy marzeń”. Po przeczytaniu pierwszej, noszącej tytuł „Sprzedawca marzeń”, byłam bardzo ciekawa dalszych losów Charlesa Jamesa, głównego bohatera serii. Wspomniany mężczyzna stał się znany i ogromnie bogaty za sprawą prowadzenia prelekcji oraz szkoleń o tym, jak osiągnąć sukces. 

W wyniku pewnych okoliczności Charles został uznany za zmarłego. Po przeczytaniu swojego nekrologu w prasie postanowił pojawić się na własnym pogrzebie. Gdy zobaczył jak niewiele osób przyszło go pożegnać, podjął decyzje o wyruszeniu w pieszą wędrówkę po drodze noszącej nazwę Route 66, która liczy cztery tysiące mil. W ten sposób chce wykorzystać drugą szansę jaką otrzymał od losu. Rozpoczyna swoistą samotną pielgrzymkę ku odkupieniu win, a ma ich na koncie całkiem sporo.

„Tak długo bezskutecznie szukałem szczęścia, że prawie go nie rozpoznałem, kiedy stanęło za moimi plecami.”

Podczas swojej podróży spotyka wielu ludzi, którzy dzielą się z nim chwytającymi za serce i skłaniającymi do refleksji historiami. Trafia zarówno na osoby, od których doznaje mnóstwa dobroci, jak również takich, od którzy utrudniają mu dalszą egzystencję. Wszystko, co doświadcza w czasie wędrówki sprawia, że zaczyna patrzeć na swoje dotychczasowe życie z zupełnie innej perspektywy. Okazuje się, że to nie tylko podróż w sensie fizycznym, ale również wgłąb siebie. W Charlesie następuje wewnętrzna przemiana, z każdym kilometrem coraz bardziej widoczna.

„Przestałem szukać piękna, a potem dziwiłem się, że świat jest taki brzydki.”

„Podróż tysiąca mil” czyta się stosunkowo szybko, mimo powolnie prowadzonej akcji. Styl Richarda Paula Evansa jest lekki i przyjemny, naszpikowany emocjami oraz słowami zmuszającymi do zastanowienia się nad pewnymi sprawami. Książka ta może spodobać się miłośnikom Ameryki, ponieważ można określić ją jako taki przewodnik po Route 66. Autor zawarł w powieści mnóstwo ciekawostek na temat miejsc, które mijał Charles James podczas swojej wędrówki. Niejednokrotnie wspomina osoby, które były z nimi w jakiś sposób związane. Przywołuje konkretne hotele, restauracje, muzea czy inne miejsca warte zobaczenia. Nie brakuje również informacji na temat lokalnego jedzenia.

„Czasami dopiero idąc, zaczynamy pojmować, dlaczego wyruszyliśmy w drogę.”

Pierwsza część cyklu „Opowieści sprzedawcy marzeń” spodobała mi się tylko odrobinę bardziej od „Podróż tysiąca mil”. Cieszę się, że sięgnęłam po drugą część serii i nie mogę się także doczekać aż poznam zakończenie całej historii. W związku z tym już wkrótce zabieram się za lekturę ostatniego tomu, noszącego tytuł „Pieśń serca”.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Znak, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *