Zwyczajne cuda, Agnieszka Jeż

Zwyczajne cuda – Agnieszka Jeż

Książka 'Zwyczajne cuda” autorstwa Agnieszki Jeż to pierwsza zimowo-świąteczna powieść po jaką sięgnęłam w tym roku. W ubiegłych latach takie pozycje często czytałam dopiero po świętach. Obecnie czuję potrzebę zapoznania się z nimi wcześniej. W tym roku Boże Narodzenie zapowiada się zupełnie inaczej niż zawsze. Z tego względu chcę nastroić się na nie jak najmocniej, żeby mimo wszystko poczuć ich klimat oraz magię. Mam nadzieję, że mi się to uda. I Wam już teraz życzę tego samego.

Czasami brakuje odwagi, aby wykonać pierwszy krok na drodze ku własnemu szczęściu. Taka sytuacja miała miejsce u kilku bohaterów książki Agnieszki Jeż „Zwyczajne cuda”. Jednak cuda się zdarzają, więc jest nadzieja na otrzymanie przez nich drugiej szansy. Tym razem za sprawą jednego, spontanicznie stworzonego ogłoszenia, które połączy losy zupełnie obcych sobie ludzi i pokaże jaki świat jest mały.

Agnieszka Jeż stworzyła dobrą powieść dla osób, które tuż przed świętami chcą zwolnić, a przy okazji zrelaksować się. „Zwyczajne cuda” to książka bardziej zimowa niż świąteczna. Fabuła kończy się tuż przed samymi świętami. Możemy jednak obserwować, w jaki sposób bohaterowie się do nich przygotowują, o czym muszą pamiętać i czego w związku z nimi się obawiają.

„(…) to, że się odważyłaś i otworzyłaś furtkę… To znak, że jesteś gotowa na przeżywanie emocji. Na radość, ale i na to, że nie zawsze wszystko się ułoży według twojej myśli, mimo starań. Jesteś gotowa na życie.”

To słodko-gorzka historia o poszukiwaniu miłości, która potrafi zaskakiwać i pojawiać się w najmniej oczekiwanym momencie. Jak również o relacjach międzyludzkich oraz rodzinnych problemach. To także opowieść o toczącym się w międzyczasie normalnym życiu, które niejednokrotnie potrafi mocno namieszać. Czasami nawet za sprawą literatury! I to tak bardzo, że święta dla bohaterów powieści „Zwyczajne cuda” zaczną zapowiadać się inaczej, niż to sobie wyobrażali.

Akcja prowadzona jest bardzo spokojnie i nieśpiesznie. Styl Agnieszki Jeż również tym razem nie trafił w mój gust. Nie drażnił mnie jednak na tyle, żeby czytanie tej powieści było męczące. Podobnie było w przypadku powieści „Miłość warta wszystkiego” tej autorki.

Druga połowa książki „Zwyczajne cuda” podobała mi się o wiele bardziej niż pierwsza. Ostatnie strony przeczytałam wręcz błyskawicznie. Raczej nie jest to pozycja, która na długo zapadnie mi w pamięć, ale przyznam, że nawet miło spędziłam z nią czas. Jeśli macie ochotę na lekturę takiej lekkiej, kojącej i odprężającej powieści o dostrzeganiu w codzienności zwyczajnych cudów, to myślę, że ta powieść Agnieszki Jeż może się Wam spodobać.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Filia, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *