Adela na moją wizytę długo czekać nie musiała. Poznanie historii mojej ukochanej mieszkanki Pogodnej kusiło mnie z każdą chwilą coraz bardziej. Nie wiem czy to zasługa jej natury Femme Fatale, czy posiadanie cudownego kota zbliżyło mnie do niej najbardziej ze wszystkich innych tamtejszych kobiet. A może przezwisko „czarownica” tak mnie do niej przyciągało? Nie mam najmniejszego pojęcia, jednak wiem, że jej przeszłość mnie przeraziła i wycisnęła wiele, wiele łez… Jednak każdy uczy się na własnych błędach, czyż nie? Adela i w wieku czterdziestu lat w wyniku strasznego wydarzenia zmieniła swój tok myślenia, sporo zrozumiała i nareszcie potrafiła docenić to co miała na wyciągnięcie ręki. Często szukamy szczęścia, nie słysząc jak bezustannie puka do naszych drzwi.
„Sklepik z niespodzianką. Adela” autorstwa Katarzyny Michalak prawdopodobnie stanie się moją ulubioną częścią tego niesamowitego cyklu wydawniczego. I nawet Igora zaczynam powoli lubić… ! Ale za to do Wiktora mam na ten moment mieszane uczucia. Ale kto zrozumie postępowanie facetów? Oni chyba sami nie wiedzą czego chcą. A podobno takie kobiety są? Hmm…
Najbardziej szkoda mi Bartosza i Bogusi. Tak młodzi ludzie muszą przechodzić przez to wszystko. Doznać cierpienia zadawanego przez starszych, wydawałoby się bardziej doświadczonych, ludzi. Czym sobie na to zasłużyli? Trzymam kciuki, żeby wreszcie do nich słońce również zajrzało. Tak samo jak do Jana Janeczka, który mimo całej sympatycznej aury emanującej wokół niego chwilami mnie irytował umywając ręce od problemów… Chociaż to on powinien często w pierwszej kolejności się nimi zająć. Bynajmniej taka jest moja opinia.
„Zniosę każdy cios przeznaczenia,
Bezsilność, łzy, strach i ból,
Tylko bądź obok, przyjacielu,
Po prostu przy mnie stój”
Ucieczki i powroty. Śluby i rozwody. Ciąże i poronienia. Miłość i nienawiść. przyjaźń na dobre i na złe, szczęśliwe momenty, a tuż za rogiem podpalenia, choroby, rozpacz i łzy. Poświęcenie, a także podłość i zawiść. Mnogość uczuć, emocji jak również refleksji sprawiło, że lektura była interesująca, skupiająca pełną uwagę, poruszająca, ale także wywołująca uśmiech na twarzy. A do tego oprócz przepisów na słodkości… odkrywanie fascynujących i cudownych kąpieli, peelingów czy maseczek czyli tak zwanych zerwistresów. Wszystko to co kobiety uwielbiają i potrzebują po ciężkim dniu. Chwila zapomnienia, moment relaksu, minutka dla piękna… Czego chcieć więcej? ;)
Hmm… tylko chyba takiego zakończenia jakie nam ofiarowała pani Kasia! Jak dobrze, że od razu mogłam sięgnąć po trzecią część serii! Inaczej chyba bym zwariowała z ciekawości co wydarzyło się dalej! Ostatnie zdarzenia z drugiego tomiku było o wiele lepsze niż nie jeden kryminał, uwierzcie! ;) Oj, ja chyba coraz bardziej daje się oczarować pani Michalak… I was również do tego zachęcam!
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Nasza Księgarnia, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Mnie ta książka nieco rozczarowała, a szkoda bo miałam nadzieję na kolejną fantastyczną lekturę. Za dużo wymysłów i udziwnień, a zachowania Bogusi niczym już nie jestem w stanie wytłumaczyć. Rozumiem emocji, temperament głównej bohaterki i wiele innych czynników, który mogłyby się uaktywnić, ale to i tak za mało, by wytłumaczyć konkretną scenę, która doprowadziła mnie do śmiechu.
Oczywiście każdy ma własne zdanie i doceniam to z całego serca. Gdyby każdy piał z zachwytu nad jakąś książka, to jaki sens miałyby dyskusje.
Tak to jest, jak myśli się o innej książce. JA oczywiście mówiłam o Lidce, która mnie rozczarowała. Adele wspominam naprawdę miło.
Ja właśnie jestem w połowie „Adeli”, a niedługo dotrze do mnie „Lidka”. Nie mogę się doczekać! :)
Czytałam :) Teraz czeka na mnie na półeczce ostatnia część :)
Również ta książka bardziej mi się podobała od „Bogusi” ;) I zazdroszczę Ci, że masz czas na tom trzeci. Ja nie bardzo…
I jak tam, przepis na którąś kąpiel sprawdzony? ;)
Niestety jeszcze nie, ale wszystko przede mną! :)
Nadal jakoś nie mogę się zabrać za te książki.
Panią Michalak ciągle mam w planach.
Mam w planach całą serię :)
ja również, bo tak ją wszyscy chwalą, że w koncu trzeba się przekonać czy faktycznie warto :)
„Rok w Poziomce” mnie rozczarował. Nie wykluczam jednak, że nie sięgnę po inną książkę Katarzyny Michalak. Może ta seria bardziej mi się spodoba?;)
Zachęcająca recenzja, muszę sięgną po to książkę :)