Świat bez miłości jest także światem bez ryzyka.”

Następnego dnia po przeczytaniu „Delirium” nie mogłam się powstrzymać przed zakupem drugiej części serii, czyli „Pandemonium”. I bacząc na to, że zabrałam się już za książkę Steve`a Barry`ego pod tytułem „Przepowiednia dla Romanowów” z marszu rozpoczęłam swoją dalszą przygodę z Leną.

Jeśli jesteś mądry, troszczysz się o innych. A jeśli się troszczysz, to kochasz.”

Pomimo, że zakończenie pierwszej części bardzo zraniło moje delikatne i wrażliwe serce, w głębi duszy tliła się wciąż nadzieja, że autorka jeszcze mnie zaskoczy i zagoi głębokie rany. Jednak za czym to nastąpiło, przyznam szczerze, że oporniej szło mi czytanie drugiej serii cyklu, tak uwielbianego przez wielu czytelników. Być może to dlatego, że brakowało w nim mojej ulubionej postaci? Z każdą stronę pragnęłam ujrzeć chociaż jedno zdanie przez nią wypowiedzianą. Czy się doczekałam? Przekonajcie się sami.

Przyszłość można jednak zbudować z czegokolwiek, z niczego. Wystarczy jakiś odłamek czy impuls. Wystarczy pragnienie, by iść dalej, powoli: najpierw jedna noga, potem druga. Wiem już, że da się odbudować miasto z ruin.”

Główna bohaterka z każdą chwilą coraz bardziej mi się podoba. Staje się coraz mądrzejsza, odważniejsza i pewna siebie. Ze wszystkich sił próbuje poradzić sobie w nowej sytuacji, w nowym życiu… W każdym momencie jest poddawana ciężkim próbom, musi samodzielnie dokonywać wielu wyborów. A najtrudniejszy z nich będzie musiała podjąć w kolejnej części. Trzymam kciuki, żeby poweźmie właściwą decyzję.

Ja, nowa Lena, nie rodzę się tak od razy. Krok po kroku, a potem centymetr po centymetrze. Czołgając się, ze skurczonymi wnętrznościami, czując w ustach smak dymu. Pełzając po ziemi jak robak. To właśnie tak przychodzi na świat nowa Lena”

W „Pandemonium” Lena poznaje chłopaka, który tak jak ona kiedyś z własnej woli chciał poddać się remedium, bo w nim widział sens swojego istnienia. Nawet jeśli w wyniku zabiegu mógł stracić życie. Czy jednak los chciał, aby tak potoczyła się jego egzystencja? Może jednak co innego było mu dane? I jak to się stało, że nawiązał nić porozumienia z dziewczyną, która stała się „Odmieńcem”?

Bo nigdy tak naprawdę nie będziemy w stanie zrozumieć drugiego człowieka. Możemy jedynie próbować, szukając po omacku drogi przez tunele, starając się oświetlić je pochodnią.”

„Delirium” bardziej mnie zaabsorbowało od „Pandemonium”, jednak w drugiej części o wiele bardziej podobało mi się zakończenie, które w pierwszej części jak dla mnie było przerażająco dramatyczne i łamiące mi serce. Jestem tak ciekawa dalszej historii Leny, iż najchętniej w tej chwili sięgnęłam bym po już „Requiem”. Mam ogromną nadzieję, że już wkrótce trzecia część serii trafi w moje spragnione dłonie. Chyba nie muszę już dodawać, że polecam wam gorąco całą trylogię stworzoną przez Lauren Oliver?

Jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:

10 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *