Macocha – Natasza Socha
Ostatnio w moje ręce trafiła książka Nataszy Sochy pod tytułem „Macocha”. Autorka zdążyła już zdobyć moje serce przede wszystkim powieścią „Pokój kołysanek”. Z tego tez względu sięgam po jej kolejne książki w ciemno. Nie mogłam doczekać się, kiedy będę mogła zapoznać się z kolejną historię spod jej pióra. Tuż przede mną pozycję tę przeczytała moja przyjaciółka, która była nią bardzo rozczarowana. Nie mogłam uwierzyć, że jest aż tak źle, więc zabierając się za jej lekturę z pozytywnym nastawieniem. Niestety opuściło mnie już po kilku pierwszych stronach.
Całą historię Natasza Socha opisała w formie pamiętnika z perspektywy trzydziestoletniej Romy, która jest żoną weterynarza Bruna. Ich sielskie małżeństwo zakłóca nagłe wprowadzenie się do nich czternastoletniej Kasi – córki Bruna z jego pierwszego małżeństwa. Dziewczyna ma silną osobowość, nie boi się wyrażać swojego zdania, ale jednocześnie jest bardzo ciepłą osobą, zawsze stającą w obronie innych osób. To bohaterka, której nie da się nie polubić. W przeciwieństwie do głównej bohaterki powieści.
Relacja pasierbica – macocha
Niewykorzystany potencjał
Cieszę się, że książkę szybko się czyta i wystarczył niecały jeden dzień, abym ją zmęczyła. Lektura tej pozycji bowiem nie była przyjemnością. Marzyłam, abym jak najszybciej dotarła do ostatniej strony. Szkoda, że potencjał ciekawego pomysłu na fabułę, w której został poruszony aspekt relacji między pasierbicą a macochą, nie został przez Nataszę Sochę wykorzystany. Spodziewałam się zdecydowanie czegoś lepszego.
Dobrze, że „Macocha” to wznowienie książki napisanej przez Nataszę Sochę w 2004 roku. Obecnie autorka pisze zdecydowanie lepsze książki. Co więcej „Pokój kołysanek” uznałam za najlepszą pozycję, jaką przeczytałam w 2018 roku. Oby więcej takich pozycji w dorobku literackim Nataszy Sochy i ani jednej więcej takiej jak „Macocha”.
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Filia, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:
Odpadłam w połowie lektury kiedyś. Faktycznie średnia ta książka.
Dobrze, że autorka teraz pisze o wiele lepsze książki :)