„Stare miał dżinsy,

Starą Koszulę

W dziurawych kamaszach szedł

Z odwagą w sercu

Z dumą na twarzy

Czy dobrze było czy źle”

 

Pamiętam czasy, kiedy z pełną fascynacją oglądałam w telewizji seriale takie jak „Wakacje z duchami„, „Podróż za jeden uśmiech” czy „Do przerwy 0:1„. Dzięki tacie poznałam wówczas także historię Tolka Banana. Jak widać już wtedy nieświadomie ciągnęło mnie do Warszawy i tamtejszych chłopaków. Intrygowali mnie, od dziecka uwielbiałam język jakim się posługiwali. Rok temu nawet chciałam uczestniczyć w kursie, gdzie można było się nauczyć gwary warszawskiej. Niestety fundusze nie pozwoliły mi na spełnienie tego marzenia. Ale jeszcze wszystko przede mną!.

 

Za sprawą wyzwania czytelniczego „Tydzień bez nowości” postanowiłam zapoznać się wreszcie z powieściami Adama Bahdaja na podstawie których powstały moje ukochane seriale. Na pierwszy rzut poszła książka „Stawiam na Tolka Banana„. Historia bandy młodych ludzi, dla których tytułowy bohater był autorytetem wciąga od pierwszych stron. Filipek, Cygan, szef gangu Karioka, Julek i najbardziej przeze mnie lubiany Cegiełka są przesympatycznymi, trochę szalonymi i żądnymi przygód nastolatkami ze stolicy, a dokładniej z Saskiej Kępy. Kiedy dołącza do nich ich mentor są przeszczęśliwi, pewni, że spełni on ich największe oczekiwania i pragnienia. Tylko czy aby słusznie? A może Tolek Banan ma inne zamiary? Tego się dowiecie czytając „Stawiam na Tolka Banana” Adama Bahdaja.

 

Przyznam wam szczerze, że bałam się, iż nie jest mi dane przeczytać tej książki, ponieważ panie z biblioteki nie mogły jej znaleźć! Jednak w końcu udało im się ją odszukać. Została skrycie schowana w jakimś kartonie znajdującym się w pomieszczeniu nad biblioteką. Ja chyba zawsze pracownikom muszę dać wyszukane i niecodzienne zadania :)

 

Książka dzieli się na 9 rozdziałów, które składają się z kilku podrozdziałów. Język jakim posługuje się autor jest lekki, więc powieść czyta się szybko i przyjemnie, a przy okazji można przyswoić sobie kilka zwrotów i słów z młodzieżowego warszawskiego slangu z tamtych lat. Uśmiałam się czytając książkę, kiedy ze zdziwieniem spojrzałam, że pod koniec, mniej więcej koło 160 strony na nowo na dole pojawiła się liczba 140. Wystraszyłam się, że to koniec mojej przygody z Tomkiem. Na szczęście później już się wszystkie strony zgadzały i dobrnęłam szczęśliwie do końca.

Jeżeli chcecie wrócić do dzięciecych lat, prz

eżyć na nowo niesamowite przygody, a przy okazji czegoś się nauczyć, a przynajmniej przeczytać coś mądrego w ramach przypomnienia, zachęcam do sięgnięcia po powieść Adama Bahdaja pod tytułem „Stawiam na Tolka Banana„.

 

I pamiętajcie:

JEDEN ZA WSZYSTKICH, WSZYSCY ZA JEDNEGO ! :)

 

6 komentarzy

  1. Ostatnio znalazłam u siebie tę książkę. Leży na mojej półce, ale cały czas nie mogę się jakoś za nią zabrać… nie ciągnie mniej do niej. Możliwe, że w końcu zmienię zdanie i przeczytam „Stawiam na Tolka Banana”, ale na pewno nie stanie się tak w najbliższej przyszłości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *