A ty będziesz dumna, Monika Sygo

A ty będziesz dumna – Monika Sygo

 

Książka pod tytułem “A ty będziesz dumna”, to debiut literacki Moniki Sygo, który od samego początku zbiera mnóstwo pozytywnych recenzji. Nieustannie docierały do mnie słowa wyrażające zachwyt nad tą powieścią. Jednak z każdą kolejną obawiałam się po nią sięgać. Moje oczekiwania wciąż rosły, a wraz z nimi strach o to, czy na pewno im sprosta. W końcu nadszedł moment, gdy postanowiłam zaryzykować. W końcu sięgnęłam po pierwszy tom trylogii “Listami Pisane”.

 

Często wydaje nam się, że po śmierci bliskiej osoby następuje koniec. Nie mamy szans na otrzymanie odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Jednak nierzadko bywa tak, że tak naprawdę to dopiero wówczas na jaw wychodzą pewne tajemnice. To właśnie wtedy wyjaśnia się wiele spraw, o których byśmy nawet nie pomyśleli.

 

Kubie po śmierci mamy zawala się cały świat. Nie potrafi się pogodzić z utratą najbliższej osoby i wydostać się z permanentnego załamania.

 

Kamila ma trudną relację ze swoją rodziną. Czuje się niechciana, mimo że stara się jak może, aby bliscy byli z niej dumni. Jednak co by nie zrobiła, to i tak kończyło się to krytyką i brakiem jakichkolwiek ciepłych uczuć czy zrozumienia. Wszystko zmienia się za sprawą pewnej przesyłki, która nagle trafia w ręce dziewczyny.

 

Iga ma cudowną rodzinę – męża, synka i wreszcie doczekała się upragnionej córeczki. Wydaje się, że ich życie jest sielanką, która niestety w pewnym momencie zostaje nagle przerwana.

 

Teoretycznie trzy różne historie, które w pewnym momencie się ze sobą splatają, odkrywając nowe karty historii bohaterów “A ty będziesz dumna”.

 

Potrzebne chusteczki?

 

Rzadko płaczę na książkach, a jeśli już, to głównie ze wzruszenia. Gdy kolejna osoba mówiła mi, że na tej książce na pewno nie obejdzie się bez łez, to nastawiłam się, że i mi będą potrzebne chusteczki. Okazało się, że jednak były zbędne. Kilka razy łezka zakręciła mi się w oku, ale nic więcej. Nie będę też ukrywała, że poczułam się lekko zirytowana, gdy autorka na początku wręcz narzucała mi emocje, jakie powinny mi w danym momencie towarzyszyć. Moim zdaniem to kluczowe słowa powinny mnie tak poruszyć, abym łzy samoistnie leciały mi z oczu, a nie sugerowanie, że teraz powinnam płakać. Gdy coś takiego czytam, to od razu włącza się we mnie blokada. Nie lubię, gdy ktoś coś mi chce narzucać.

 

Inną sprawą jest to, że nie oceniam książki pod tym czy na niej płakałam. Szczególnie, że właśnie rzadko mi się to zdarza. Czasami dana pozycja porusza mnie do granic możliwości. mimo braku łez podczas jej czytania. W przypadku “A ty będziesz dumna” również mogę to stwierdzić. Ta powieść jest naprawdę dobra i mi się podobała, choć nie uroniłam na niej ogromu łez. Chociaż nie zachwyciła mnie tak mocno jak innych.

 

Dojmujący smutek przepełniający duszę na wskroś

 

Uwielbiam postać Kamili, a wątek z panem Olkiem całkowicie skradł moje serce. Sama historia również jest piękna, chociaż tak przeraźliwie smutna, że dla mnie to było już chyba za dużo. Zdecydowanie wole pozycje, które w większym stopniu podnoszą na duchu i dają nadzieję. Tu takie elementy oczywiście też się pojawiły, ale smutek był tak przytłaczający, że w moim odczuciu stanowiły one jedynie cień całej opowieści. Uwierała mnie też postać Kuby, z tego względu, że miałam wrażenie, iż mam do czynienia z dzieckiem bądź nastolatkiem, a nie z osobą dorosłą.

 

Jednakże w ogólnym rozrachunku “A ty będziesz dumna” jest to książka, którą mogę polecić. Mimo wszystko to wartościowa lektura, przepełniona emocjami i nostalgią. Powieść do granic przepełniona bólem, o radzeniu sobie nie tylko z żałobą, ale i z trudami życia.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Szósty Zmysł, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *