Dzwonki, gwiazdki i słomki, Renata Kosin, książka, powieść świąteczna, książka świąteczna

Dzwonki, gwiazdki i słomki – Renata Kosin

Książka “Dzwonki, gwiazdki i słomki” autorstwa Renaty Kosin od początku intrygowała mnie swoim tytułem. Byłam bardzo ciekawa, co się za nim kryje i czy w jakiś sposób wiąże się z historią przedstawioną przez autorkę. Okazało się, że tak, i to w ogromnym stopniu. Tytuł tej powieści jest jak najbardziej trafiony, ale czemu, tego już zdradzać nie będę.

 

Matylda jest singielką, która bierze od życia to, czego w danym momencie pragnie. Tym razem postanowiła spełnić swoje marzenie o spędzeniu tradycyjnych świąt na wsi. W tym celu wprasza się na okres Bożego Narodzenia do rodzinnego domu Halszki, swojej koleżanki z pracy. Jednak gdy dociera na podlaską wieś szybko okazuje się, że wszystko wygląda inaczej, niż to sobie wyobrażała. Warszawianka mimo wszystko nie poddaje się. Juz od pierwszych chwil wprowadza spory zamęt w życie domowników gospodarstwa. I to nie tylko tych będących ludźmi.

 

Klimat podlaskiej wsi, jej tradycje i obyczaje

 

“Dzwonki, gwiazdki i słomki” Renaty Kosin to świąteczna powieść, w której można poczuć namiastkę klimatu podlaskiej wsi oraz panujących tam tradycji czy zwyczajów. Autorka stworzyła fabułę, w której pojawił się także motyw odkrywania rodzinnej tajemnicy. Nie zabraknie w niej również aspektu miłosnego, dawki dobrego humoru oraz oryginalnych i ciekawych pasji oraz pomysłów bohaterów książki. Renata Kosin poruszyła również kilka kwestii skłaniających do refleksji, między innymi dotyczących oceniania innych po pozorach. Ponadto zwraca uwagę jak ważne jest odpowiednie nastawienie, aby dana czynność sprawiała nam więcej radości.

 

“Dzwonki, gwiazdki i słomki” autorstwa Renaty Kosin to zdecydowanie dobra pozycja na świąteczny czas. Autorka stworzyła lekką, uroczą, przyjemną, a przede wszystkim interesującą powieść. Chwilami bohaterowie stawali się irytujący, jednak można było spokojnie przymknąć na to oko. Wspomnę jeszcze, że nie do końca przypadła mi do gustu okładka. Może nie jest najgorsza, ale zdecydowanie bardziej widziałabym ten tytuł opatrzony na przykład jakimś wiejskim zimowym krajobrazem.

 

To było moje drugie spotkanie z twórczością tej polskiej pisarki i kolejne udane. W tym roku udało mi się przeczytać jeszcze jej opowiadanie „Czuły wyjątek” w antologii „Zima w Pensjonacie pod Bukami”, które również mi się spodobało. Z ogromną chęcią sięgnę po inne książki spod pióra Renaty Kosin. „Dzwonki, gwiazdki i słomki” nie jest najlepszą powieścią świąteczną jaką miałam okazję przeczytać, ale na grudniowe odprężenie uważam, że to naprawdę świetny wybór.

 

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Filia, a jeśli zakupisz książkę klikając jedną z opcji poniżej, ja otrzymam z tego niewielką prowizję:

Przeczytaj również recenzję innej książek świątecznych:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *